Matka Natura potrafi zachwycać i przerażać jednocześnie, czego dowodem jest aktywny sycylijski wulkan Etna. Plująca od 28 grudnia 2014 roku lawą i wulkanicznym pyłem góra, choć stanowiąca śmiertelne zagrożenie dla mieszkających w jej pobliżu ludzi, potrafi swoim groźnym urokiem wprawić w osłupienie.
Sycylijski wulkan Etna, o którego aktywności pierwszy donosił Diodor Sycylijski w 425 r. p.n.e., jest wciąż aktywny. Licząca 3329 m góra, kilkukrotnie wybuchając, była przyczyną śmierci wielu ludzi.
Aktywna od zawsze
Najnowszy skok aktywności wulkanicznej datuje się na 28 grudnia 2014 roku. Od tego czasu Etna nieustannie "pomrukuje", budząc grozę wśród mieszkających u jej stóp ludzi. Obecnie lawa wydobywająca się z wnętrza wulkanu znajduje się zaledwie kilka kilometrów na zachód od drogi do miejscowości La Sapienza.
Śmiercionośna i piękna
Choć wulkaniczna erupcja to niemalże synonim strat, to dla Sycylijczyków jest pewną gratką. Przyciąga turystów i, paradoksalnie, użyźnia glebę. Etna jest też niesamowicie piękna, gdy zbiorą się nad nią w nocy chmury, które bulgocąca wewnątrz magma rozświetla ognistym blaskiem.
Dowodem jej urody jest chociażby najnowsze zdjęcie, które udało się zrobić fotografowi Dawidowi Cautell'o (zobaczycie je powyżej).
Na filmie widać kłęby dymu unoszące się nad Etna w połowie stycznia 2015 roku.
Autor: mb/map / Źródło: rt.com