Meksykański wulkan Popocatepetl może wkrótce zacząć wyrzucać magmę i pióropusze pyłu, ostrzegają sejsmolodzy. Władze zdecydowały o podniesieniu stopnia zagrożenia. Mieszkańcy szykują się do ewakuacji.
Popocatepetl leży 80 km od miasta Meksyk. Aktywność wzmógł w piątek, 13 marca, wyrzucając parę wodną. Trzy dni później w powietrze z krateru zaczęły wylatywać rozgrzane do czerwoności fragmenty skał.
Meksykańskie Centrum Zapobiegania Katastrofom podniosło stopień zagrożenia z trzeciego do czwartego (w siedmiostopniowej skali), obawiając się że wkrótce nastąpi erupcja.
Szkoły już zamknięte
Zagrożone eksplozją są 24 miasta, łącznie 50 tys. osób. W miejscowościach położonych najbliżej wulkanu (w promieniu 10 km) pozamykano szkoły. Meksykańskie władze nie widzą jeszcze powodu do ewakuacji, ale proszą mieszkańców, by byli w gotowości. Wulkan w każdej chwili może zacząć eksplodować i wypuszczać pióropusz popiołów.
- Nie osiągneliśmy jeszcze krytycznego poziomu zagrożenia i ewakuacja na tym etapie jest na razie zbędna. Mieszkańcy, nauczeni doświadczeniem, wiedzą jak postępować w razie podniesienia stopnia zagrożenia. Znają sposób i drogę ewakuacji. Nie powinno być z tym kłopotu - mówi Ardelio Vargas, minister ds. bezpieczeństwa publicznego.
"Don Diego" straszy
Okoliczni mieszkańcy nazywają wulkan "Don Gregorio". Twierdzą, że są przyzwyczajeni do jego aktywności i wciąż czują się bezpiecznie, ale pozostają w gotowości, pamiętając 2000 rok. Wówczas zagrożenie erupcją Popocateptl było na tyle potężne, że 50 tys. osób musiało opuścić swoje domy w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Dwa dni po ewakuacji nastąpił największy wybuch w historii tego wulkanu. Czy w 2012 "Don Diego" pobije swój rekord? Czas pokaże.
Popocatepetl to czynny stratowulkan położony na Wyżynie Meksykańskiej. Jest drugim najwyższym szczytem Meksyku. Mierzy 5610 m. n.p.m. Jego nazwa wywodzi się z języka Azteków i oznacza "dymiącą górę".
Autor: mm/ŁUD / Źródło: Reuters TV