Z pożarów, które od kilku tygodni trawią Indonezję, wydobyły się ogromne ilości szkodliwego dymu. Sąsiednie kraje spowite są gęstym i trującym smogiem. Władze tych krajów postanowiły walczyć z ogniem i zanieczyszczeniami powietrza w naukowy sposób - zasiewając chmury.
Indonezja od kilku tygodni zmaga się z potężnymi pożarami. Płoną lasy deszczowe i torfowiska. Skala zniszczeń jest ogromna, a trujący dym zdążył dotrzeć do sąsiedniej Malezji i Tajlandii. Lokalne centrum badań potwierdziło, że jakość powietrza w obu tych krajach jest bardzo zła, a mieszkańców z regionów najbardziej dotkniętych skutkami pożarów ostrzeżono, że mają powstrzymać się od aktywności na powietrzu, zaś w przypadku konieczności opuszczenia domu, powinni założyć maski.
Dlatego do walki z ogniem i szkodliwymi oparami zaczęto wykorzystywać metodę zasiewania chmur. Wywołane w ten sposób opady miałyby pomóc opanować pożary.
Deszcz na już
Zasiewanie chmur polega na rozpyleniu z wysokości około 900 metrów związków chemicznych takich jak chlorek sodu czy jodek srebra. Substancje te przy dużej wilgotności ułatwiają skraplanie.
- Dzięki zastosowaniu pirotechniki substancje chemiczne stają się jeszcze drobniejsze i lżejsze. Dłużej pozostają w powietrzu, co zwiększa szanse na wywołanie deszczu - powiedział Amirul Nizar Anuar, malezyjski pilot.
Siewcy chmur wspomagają się radarami pogodowymi. Wiedząc, które chmury skierują się nad płonący obszar, wybierają właśnie te. Ta metoda zapewnia 90-procentową skuteczność. Podobne metody są stosowane między innymi w Stanach Zjednoczonych, Chinach czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Zdaniem specjalisty
Według fizyka z Centrum Nauki Kopernik Jacka Błoniarza-Łuczaka, zasiewanie chmur jest dobrym sposobem na sztuczne wytworzenie deszczu. Fizyk zademonstrował, jak to wygląda na przykładzie bańki z wilgotnym powietrzem. Wrzucił kilka zapałek, a wytworzony przez nie dym zastąpił rozpylane w chmurach związki chemiczne. Kolejnym krokiem było zwiększenie ciśnienia wewnątrz bańki tylko po to, by je gwałtownie obniżyć. W ten sposób wytworzył się wolno skraplający się obłok.
Jak zauważył Błoniarz-Łuczak, do zasiewania chmur często wykorzystywany jest również suchy lód.
- Jeśli stosowalibyśmy technikę schładzania, na przykład rozpylając kryształki suchego lodu, to wtedy to nie jest takie groźne dla środowiska.
Eksperyment do obejrzenia w materiale programu "Polska i Świat":
Autor: kw/rp / Źródło: Polska i Świat, Reuters