Najdłuższa symulacja życia na Marsie dobiegła końca. Przez rok grupa sześciu naukowców, w tym "ziemski" astronauta pochodzenia polskiego Andrzej Stewart, przebywała w specjalnym kompleksie na zboczach wulkanu na Hawajach.
Eksperyment prowadzony od 29 sierpnia 2015 roku przez Uniwersytet Hawajski i NASA był symulacją warunków, w których mogliby przebywać ludzie, którzy dotrą na Czerwoną Planetę i zbudują na niej kolonie.
Jak na Czerwonej Planecie
Grupa sześciu naukowców mieszkała w kopule umiejscowionej w wulkanie Mauna Loa, najwyższym aktywnym wulkanie tarczowym (jego cechą charakterystyczną jest brak gwałtownych erupcji). Każdy uczestnik miał swój niewielki pokój z łóżkiem i stołem. Na zewnątrz można było wychodzić w specjalnych skafandrach. Podstawą wyżywienia badaczy były konserwy z tuńczyka i sproszkowany ser. Podczas eksperymentu mieli wydzielony czas na to, żeby skorzystać z internetu.
- Ludzie, którzy brali udział w eksperymencie, borykali się z problemem telekomunikacji. Wszystkie wiadomości, które do nich wysyłano, przychodziły z dwudziestominutowym opóźnieniem, ponieważ tyle trwa przejście sygnału z Ziemi na Marsa - mówi Artur Chmielewski, polski naukowiec pracujący dla NASA.
Członkowie grupy, przyznają, że choć miło spędzali czas, mieli i momenty słabości, a przede wszystkim tęsknoty za bliskimi. Naukowcy zgodnie przyznają także, że pierwszą rzeczą jaką zrobili po zakończeniu eksperymentu, było zjedzenie normalnego jedzenia, zwłaszcza owoców, których im najbardziej brakowało.
Kolejny polski akcent
Wśród grupy naukowców znalazł się również Amerykanin polskiego pochodzenia Andrzej Stewart. Był on głównym inżynierem tej misji. Odpowiadał za utrzymanie wszystkich systemów elektrycznych i sieci komputerowych oraz zarządzał ograniczonym zasobem wody.
Aspekty psychologiczne
Naukowcy nadzorujący misję sprawdzali przede wszystkim to, jak odizolowani się zachowują i jak zmienia to upływający czas.
- Kiedy ludzie przebywają w odosobnieniu, tworzą się obozy. I w tym przypadku ważne jest, żeby umieli się dogadać i pójść na kompromis - dodał Chmielewski.
Niestety nie każdy aspekt dało się zbadać.
- Jak twierdzą psychologowie, gdy człowiek nie widzi Ziemi, jego umysł panikuje. Tego nie byliśmy w stanie przetestować - przyznał Chmielewski.
Wielki krok
Pomimo trudności, badacze są spokojni o przyszłość misji na Marsa.
- Misja na Marsa jest realna i to w najbliższej przyszłości. Myślę, że wszystkie przeszkody technologiczne i psychologiczne można przezwyciężyć- mówi Cyprien Verseux, członek załogi z Francji.
Autor: AD/agr/map / Źródło: TVN24 BiS, BBC.com