Ile pszczelich rodzin żyje w Polsce? Pszczelarze uważają, że jest ich coraz mniej i boją się, że będzie jeszcze gorzej. Minister rolnictwa uspokaja: Pszczelarstwo w Polsce rozwija się. Dziś pszczelarze zjadą do Warszawy, by zwrócić uwagę na swoją sytuację i zaprotestować przeciw stosowaniu chemicznych środków ochrony roślin, które ich zdaniem zabijają pszczoły.
- Pszczelarstwo w Polsce rozwija się, wbrew różnym doniesieniom, że pszczoły wymierają - zapewnił minister rolnictwa Marek Sawicki w środę na konferencji prasowej.
O wymieraniu pszczół alarmują pszczelarze. W Polsce w latach 70-tych XX wieku było mniej więcej 2 mln rodzin pszczelich. Dzisiaj, jak szacują pszczelarze, jest ich ok. 800 tys.
Minister rolnictwa przytaczał jednak na środowej konferencji dane statystyczne, które mają świadczyć o odradzaniu się pszczół w ostatnich latach. Jak powiedział, w 2003 r. było 949 tys. rodzin pszczelich, a już w 2011 r. - ponad 1,2 mln.
Hobby? "To działalność, która przynosi dochody"
- Choć pszczelarstwo jest traktowane w Polsce jako hobby, to jest to faktycznie działalność gospodarcza, która przynosi dochody - zaznaczył minister. Wyjaśnił, że ponad 65 proc. miodu sprzedawane jest konsumentom bezpośrednio przez pszczelarzy. Jedna czwarta trafia do firm pakujących miód, a 10 proc. - bezpośrednio do handlu detalicznego.
Średnia produkcja miodu z ostatnich dziesięciu lat to 15 tys. ton rocznie. Wyjątkowo niekorzystny ze względu na warunki pogodowe był 2010 rok - wtedy pszczelarze uzyskali tylko 12,5 tys. ton miodu, ale już w rekordowym 2011 roku było 23 tys. ton. Mimo tego wzrostu produkcji ceny miody spadły tylko nieznacznie.
Polacy jedzą za mało miodu
W opinii szefa resortu rolnictwa Polacy nadal jedzą mało miodu. Jego spożycie szacowane jest na ok. 0,60-0,62 kg rocznie na osobę, podczas gdy np. w Niemczech jest to ok. 2 kg, a w przodującej pod tym względem Grecji - 3,5 kg na osobę rocznie.
Środki chemiczne zabijają pszczoły
Zdaniem hodowców pszczoły są obecnie narażone na masowe wymieranie na skutek stosowania chemicznych środków ochrony roślin z grupy neonikotynoidów. Pszczelarze powołując się na badania naukowców, twierdzą, że środki ochrony roślin z tej grupy wywołują u owadów porażenie centralnego układu nerwowego, spadek odporności na choroby i problemy z nawigacją.
Na konferencji odniósł się do tego Prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego Tadeusz Sabat. Według niego dużym problemem dla pszczelarzy jest nieumiejętne stosowanie środków ochrony roślin przez rolników. Jak podkreślił, w tej sprawie potrzebna jest większa pomoc Ośrodków Doradztwa Rolniczego.
W ubiegłym roku padło w Polsce ok. 18 proc. pszczół. Zdaniem Sabata nie można tego uznać za klęskę, gdyż średnio w UE ginie rocznie 15 proc. populacji tych owadów. Na konferencji poruszono też kwestię wpływu upraw genetycznie modyfikowanych na pszczoły.
Związek nie poprze protestu pszczelarzy
Minister Sawicki powiedział, że w Polsce takich upraw nie ma i podkreślił, że rząd konsekwentnie opowiada się przeciwko uprawom GMO. Dodał, że jest już przygotowane rozporządzenie zakazujące uprawy wszystkich odmian kukurydzy genetycznie modyfikowanej MON 810.
Prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego powiedział dziennikarzom, że związek nie popiera planowanego na czwartek marszu w obronie pszczół, ponieważ uczestniczy w przygotowaniu programu dla pszczelarstwa, którym zajmują się Agencja Rynku Rolnego i resort rolnictwa. - Nie można z jednej strony protestować, a potem prosić o uwzględnienie próśb - tłumaczył Sabat.
Spotkają się w Warszawie
Pszczelarze rozpoczną "Marsz w obronie pszczół" o 12.30 na Placu Zamkowym w Warszawie. Stamtąd planują przejść pod gmach ministerstwa rolnictwa, a potem pod Sejm.
Autor: js/rs / Źródło: PAP, tvnmeteo.pl