Służby ciągle szukają kolejnych ofiar, jakie pozostawiły po sobie pożary szalejące w Kalifornii. Zginęło 76 osób, a 553 uznaje się za zaginione. Kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców przebywa w schroniskach.
Poszukiwania trwają
W pożarach śmierć poniosło 76 osób.
W ocenie władz lokalnych liczba zaginionych od 8 listopada, gdy wybuchł Camp Fire szalejący w północnej części stanu Kalifornia, wynosi 553 osoby. Bilans zaginionych ciągle ulega zmianom.
Jak podał Kory Honea, szeryf hrabstwa Butte, lista osób zaginionych została opracowana w oparciu o dane otrzymane za pomocą specjalnej linii telefonicznej, a także drogą mailową, oraz po przeanalizowaniu raportów telefonicznych, jakie otrzymały służby.
Niektóre osoby przeżyły, ale nie poinformowały o tym swoich rodzin, bądź władz. Inni mogli nie zostać uwzględnieni na listach z powodu opóźnień związanych z raportowaniem.
Donald Trump na miejscu
Służby nadal przeczesują zgliszcza po pożarach. W sobotę do miasta Paradise, które w wyniku żywiołu ucierpiało najbardziej, przyleciał prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.
- Nikt nie pomyślałby, że coś takiego może się stać - powiedział reporterom. - To bardzo smutny widok. W tej chwili chcemy zaopiekować się ludźmi, którzy zostali dotknięci tą tragedią - dodał.
Pożary zostały już okrzyknięte najstraszniejszymi, jakie nawiedziły Stany Zjednoczone od stu lat. W sierpniu 1910 roku 87 osób zginęło w wyniku pożaru Big Burn, zwanego też "The Great Fire of 1910". W październiku 1918 w pożarze Minnesota's Cloquet Fire na północy USA zginęło 450 osób.
Koczują w schroniskach, a nawet samochodach
Wielu mieszkańców udało się do schronisk, bądź zamieszkało u swoich rodzin. Niektórzy rozbili namioty lub przeprowadzili się do swoich samochodów. Władze otworzyły 14 schronisk w szkołach, kościołach oraz centrach społecznościowych. Łącznie władze ewakuowały 46 tysięcy osób. Niektóre ze schronisk pękają w szwach, ale władze zapewniają, że każdy, kto będzie potrzebował miejsca, zostanie przyjęty.
Według ekspertów spowodowane przez zmiany klimatyczne wyższe temperatury i oddawanie kolejnych terenów leśnych pod zabudowę sprawiły, że sezonowe pożary lasów i zarośli w Kalifornii przybrały na sile. Rozpoczynają się przy tym wcześniej i trwają dłużej.
Autor: dd / Źródło: PAP, Reuters