W czasie długiego weekendu nie możemy liczyć na bardzo ciepłą pogodę, a jego końcówka będzie wręcz zimna.
Zanim przyjdzie duże ochłodzenie to na przełomie kwietnia i maja będzie jeszcze do nas docierać umiarkowanie ciepłe powietrze. Wsunie się ono nad Polskę na początku tygodnia ze wschodu, po obrzeżach niżu, którego centrum w poniedziałek będzie nad Mołdawią. Przez naszą część kontynentu ta masa powietrza dotrze także do południowej Skandynawii (patrz mapa). Dużo chłodniejsze powietrze, w tym samym czasie, będzie płynąć z północy nad Rosję oraz do naszych wschodnich sąsiadów, a dużo cieplejsze - nad Hiszpanię i Portugalię.
Od poniedziałku do piątku na termometrach zobaczymy od 13-14 stopni Celsjusza tam, gdzie będzie padać (np. południe kraju) do prawie 20 st. C tam, gdzie będzie pogodnie (głównie północna i zachodnia Polska). Później, na sam koniec majówki, do naszego kraju napłynie lodowate powietrze z północy i w sobotę oraz niedzielę będzie zaledwie od 8 do 13 st. C, a nocami tylko około 2-3 st. C. Po dwóch, trzech zimnych dniach temperatura zacznie rosnąć i od 7 maja prawie codziennie będzie osiągać lub przekraczać 20 st. C, czasami wzrastając nawet do 25 st. C.
Następna prognoza 16-dniowa w najbliższą niedzielę.
Autor: Tomasz Wasilewski / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnmeteo.pl/Shutterstock