Potężna burza przetoczyła się w czwartek przez Rio de Janeiro. Prócz rozbłysków piorunów, które zrywały linie wysokiego napięcia, pojawiły się ulewne deszcze. Opady były na tyle obfite, że zalanych zostało zalanych kilka ulic.
Jak donoszą lokalne media, burza trwała około 90 min. Po jej ustąpieniu w kilku częściach miasta rozległo się głośne wycie syren, ostrzegające przed spływami błotnymi.
Okazuje się, że w Rio de Janeiro lawiny błota stanowią wielkie zagrożenie, ponieważ w ich wyniku każdego roku ginie wiele osób - najczęściej mieszkańców slumsów, którzy zamieszkują strome zbocza stoków.
Zamknięte lotnisko, mieszkańcy bez prądu...
Podczas trwania burzy, warunki atmosferyczne były utrudnione, dlatego na około godzinę zamknięto krajowe lotnisko w Rio de Janeiro.
Pioruny trafiały również w linie wysokiego napięcia, w wyniku czego setki mieszkańców pozostały bez prądu. Z kolei deszcz był na tyle obfity, że podtopionych zostało kilka ulic.
Pioruny trafiały w posąg Chrystusa
Kilkadziesiąt minut błyskawic i piorunów okazało się niesamowicie widowiskowe dla fotografów. Pioruny uderzały w 38-metrowy pomnik Chrystusa, wzniesiony na szczycie góry Corcovado, co zostało uwiecznione na zdjęciach.
Posąg Chrystusa, ze względu na monumentalne rozmiary i lokalizację, jest bardzo często narażony na uderzenia piorunów. W 2008 roku, w wyniku uderzenia, figura musiała zostać odrestaurowana, ponieważ jej fragment uległ zniszczeniu.
Autor: kt/mj / Źródło: PAP/EPA,bigstory.ap.org