Burzowy czwartek zebrał swoje żniwo w całym kraju. Skala zniszczeń była ogromna, a straż nie nadążała ze zgłoszeniami. Nic dziwnego: w całym kraju zgłoszeń w związku z niszczycielskimi burzami było ponad dwa tysiące.
Jak podał rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak, w wyniku wichur i opadów deszczu w czwartek w całym kraju zostały uszkodzone 104 budynki. - W wyniku gwałtownych zjawisk atmosferycznych zostało 5 osób rannych - dodał. Od wczoraj do czwartku do godziny 19 straży odnotowali 2350 interwencji w całej Polsce. W czwartek 1138 interwencji dotyczyło skutków związanych z wiatrem, 403 interwencji dotyczyło skutków intensywnych opadów deszczu. Najwięcej interwencji w czwartek było w województwie mazowieckim ponad 300 razy, 190 w województwie łódzkim, 182 województwie lubuskim, 133 województwie lubelskim i 115 w śląskim. W Warszawie było 650 zgłoszeń, jeśli chodzi o powalone przez wiatr drzewa. - Około 200 strażaków w stolicy jeździło od zdarzenia do zdarzenia - poinformował. Na Placu Wilsona drzewo spadło na samochód osobowy, jedna osoba została ranna - przekazał Frątczak.
Kujawsko-pomorskie: tylu interwencji jeszcze nie było
Po czwartkowych nawałnicach strażacy odebrali około 350 zgłoszeń w województwie kujawsko-pomorskim. Najwięcej, ponad dwieście, z Bydgoszczy.
- Zgłoszenia trzeba rozgraniczyć od podjętych interwencji. Liczba tych drugich cały czas się zmienia, bo wiele akcji jeszcze trwa. Interwencji jest mniej, bo na przykład czasami ktoś zgłasza zalaną ulicę, ale zanim działania zostały podjęte, woda samoistnie spłynęła. W tym roku tylu interwencji jeszcze nie mieliśmy - relacjonował dyżurny operacyjny województwa brygadier Piotr Bełcikowski.
Mężczyzna w powiecie świeckim został przygnieciony przez drzwi budynku zniszczonego przez silny wiatr.
- Wśród najpoważniejszych należy wymienić zerwane dachy. W każdym powiecie, w którym silniej powiało, mieliśmy takie sytuacje. Najczęściej nie dramatyczne w skutkach, a tylko częściowo uszkadzające dachy. W miejscowości Kozielec w powiecie świeckim doszło do zerwania dachu ze stodoły i budynku gospodarczego. Obrażeń doznał tam właściciel nieruchomości, który został przygnieciony przez drzwi budynku. Ekipa pracująca na miejscu wydostała go i przekazała pogotowiu ratunkowemu. Został zabrany do szpitala z obrażeniami nóg i miednicy - dodał Bełcikowski. W innych zdarzeniach nikt nie ucierpiał.
- W mieście musiały zostać zwiększone stany osobowe strażaków, gdyż mieliśmy pełne ręce roboty, ale całe szczęście nikomu nic się nie stało - powiedział dyżurny.
Podlaskie: blackout
Ponad 340 zgłoszeń o zalaniach, połamanych drzewach czy zerwanych dachach odebrali w czwartek podlascy strażacy. W Podlaskiem w czwartek ponad 50 tysięcy odbiorców było bez prądu i część mieszkańców województwa warmińskiego, na terenie działania PGE Dystrybucja Białystok. Rzecznik tej firmy Adam Rafalski poinformował, że najgorsza sytuacja miała miejsce na południu województwa podlaskiego w okolicach Bielska Podlaskiego, ale też Białegostoku, gdzie bez prądu pozostało kilkanaście tysięcy odbiorców. Dodał, że dużo zgłoszeń przyjmowanych było też z okolic Ełku i Suwałk.
Rafalski dodał, że wiele awarii spowodowanych jest powalonymi konarami czy drzewami, a w tych przypadkach trzeba użyć ciężkiego sprzętu, żeby je usunąć. W czwartek, w ciągu dnia władze Białegostoku, gdzie dochodziło przy wcześniejszych załamaniach pogody do podtopień i zalań, wydały komunikat z instrukcjami dla mieszkańców co należy zrobić, jak zabezpieczać swoje mienie i jak zachować się bezpiecznie w przypadku wystąpienia burz z gradem.
Podkarpackie: drzewa na drogach
Ponad 90 razy interweniowali również w czwartek podkarpaccy strażacy w związku z silnym wiatrem i burzami, które przeszły nad Podkarpaciem. Usuwali głównie połamane drzewa i konary leżące na jezdniach i posesjach. Rzecznik Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP młodszy brygadier Marcin Betleja poinformował, że najwięcej zgłoszeń wpłynęło z powiatów: przeworskiego, jarosławskiego, przemyskiego i lubaczowskiego.
- W powiecie przeworskim w Białobokach silny wiatr uszkodził dach na budynku gospodarczym i mieszkalnym, a w Ostrowie na budynku mieszkalnym. W Lipsku w powiecie lubaczowskim wiatr częściowo zerwał pokrycie dachowe z domu - wyjaśniał Betleja. Dodał, że nikt nie został ranny.
Autor: sj/map/tw/wd / Źródło: TVN Kontakt
Źródło zdjęcia głównego: PAP