Zima zaatakowała nie tylko w naszych najwyższych górach, po słowackiej stronie Tatr także spadło dużo śniegu. Burza śnieżna zostawiła tysiące odbiorców bez prądu. Na Łomnicy odnotowano wiatr wiejący z prędkością ponad 170 kilometrów na godzinę.
W ciągu ostatnich kilku dni północne regiony Słowacji zmagają się z atakiem zimy. Silny wiatr uniemożliwił korzystanie z wyciągu górskiego na Chopoku. Obiekt został zamknięty, nie było w nim nawet personelu.
Zima tuż-tuż
- Zima powoli pokazuje, że już się do nas zbliża - powiedziała Jarmila Svobodová ze schroniska "Kamienna chata pod Chopokiem". Silny wiatr przewrócił ławki na werandzie obiektu, napadało też dużo śniegu.
W miejscowościach położonych na terenach podgórskich na północy kraju wichura podczas burzy śnieżnej pozrywała linie energetyczne. Tysiące odbiorców zostało pozbawionych prądu. To utrudnia życie między innymi lokalnym przedsiębiorcom.
- Bez prądu nie mogę nic zrobić - powiedziała Viera Nahalkova, właścicielka małego sklepu spożywczego w miejscowości Wychodna (kraj żyliński). Jak mówiła, prądu nie ma już od poniedziałku.
- Lato na Słowacji skończyło się definitywnie - powiedział w rozmowie z reporterem telewizji Markiza klimatolog Pavol Faško ze Słowackiego Urzędu Hydrometeorologicznego (SHMU). Według jego informacji na Łomnicy w poniedziałek odnotowano prędkość wiatru dochodzącą do 173 kilometrów na godzinę. To więcej niż na Chopoku, bo tam wiatr wiał z prędkością 144 km/h. Ten atak zimy będzie jednak chwilowy. - Powróci babie lato, ale już nie z temperaturami rzędu 30 stopni - zapowiedział Faško.
Znów mróz
Mróz nie odpuścił także w środę. Tego dnia na Chopoku o godzinie 5.30 odnotowano -6 stopni Celsjusza.
Mroźna pogoda zostanie w wielu regionach Słowacji do czwartku. Słowacki Urząd Hydrometeorologiczny (SHMU) wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed mrozem dla prawie całego kraju, z wyjątkiem wschodnich powiatów.
Autor: dd/map / Źródło: TV Markiza, SHMU, wetteronline.de