Grupa polskich badaczy utknęła na pontonie u wybrzeży Antarktydy. Zawiódł silnik w ich łodzi. Na pomoc ruszyła brygada chilijskich sił powietrznych.
Trzej polscy naukowcy znaleźli się w pułapce w lodowej zatoce, wiele kilometrów od Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego, gdzie stacjonują. Mężczyźni poruszali się łodzią pontonową, w której zawiódł silnik. Wtedy częściowo skuta lodem zatoka okazała się zbyt trudną do pokonania przeszkodą.
Wsparcie z powietrza
Naukowcy mieli wyjątkowe szczęście. Sygnał nadany przez Polaków przez radio został odebrany przez siły powietrzne Chile, które natychmiast ruszyły na pomoc.
- O godzinie 9.30 otrzymaliśmy informację, że polscy naukowcy potrzebują pomocy. Kilkadziesiąt minut później nasz śmigłowiec ratunkowy wystartował i o 10.30 naukowcy wrócili do polskiej bazy - powiedział Eduardo Mosquera z chilijskiego lotnictwa.
Mężczyźni zostali przewiezieni do stacji badawczej. Nie ma informacji, żeby ich zdrowiu zagrażało niebezpieczeństwo.
- Nawet jeśli zatoka nie jest całkowicie zamarznięta, nadal jest dużo dryfującego lodu i przy zmianach wiatru łatwo znaleźć się w niebezpieczeństwie. W takiej sytuacji musisz być przygotowany na każdą ewentualność. Dobrze, że polscy naukowcy mają duże doświadczenie w tej dziedzinie - podsumował Marcelo Lepe, dyrektor Chilijskiego Instytutu Arktycznego.
Autor: kw/rp / Źródło: Reuters, TVN24