Kwiecień kończy się nam ciepłą, a może nawet bardzo ciepłą – jak na tę porę roku – pogodą. Nad Polskę napływa teraz wilgotne i ciepłe powietrze z południa Europy i dlatego przewiduję, że ostatniego dnia tego miesiąca będzie u nas tak, jak bywa w środku lata – nawet 26 stopni. To kwietniowe ciepło, wbrew wcześniejszym prognozom, przedłuży swoją obecność w Polsce do 2 a być może nawet do 3 maja.
Innymi słowy zapowiadane na majówkę ochłodzenie spóźni się, ale z pewnością nas nie ominie. Póki co jest ciepło, bo gwarantuje nam to niż znajdujący się na południu Europy. Cyrkulacja powietrza wokół tego niżu (patrz mapa poniżej) sprawia, że dociera do nas powietrze z nad Morza Śródziemnego – stąd wysoka temperatura i czasami opady deszczu.
Ten stan rzeczy zacznie się zmieniać w czasie długiego weekendu. Wtedy do cyrkulacja powietrza zmieni się na północną i widoczne na mapie zimne powietrze z nad Skandynawii zsunie się na południe, w tym także nad Polskę. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, to nie wykluczam, że majówkę zaczniemy ubrani w koszulki z krótkim rękawem, a skończymy w wiosennych kurtkach, bo temperatura w niedzielę 4 maja ma wynosić tylko od 12 do 18 stopni.
W porównaniu z początkiem długiego weekendu to temperatura niższa nawet o 8-10 stopni, a więc czeka nas zimny prysznic.
Po majówce zacznie się powolne ocieplenie i 8 maja temperatura ponownie przekroczy 20 stopni, a 13 maja wzrośnie nawet do 24.
Następna prognoza 16-dniowa - wyjątkowo – w poniedziałek 5 maja.
Autor: Tomasz Wasilewski / Źródło: TVN Meteo