Od miesiąca po wodach Hawajów dryfują zwłoki kaszalota spermacetowego. Na ciele zwierzęcia od tamtego czasu żerują żarłacze tygrysie.
Zwłoki kaszalota spermacetowego (Physeter macrocephalus) zostały zauważone po raz pierwszy 10 stycznia w okolicach Kewalo Basin Harbor, kiedy żerowały na nich żarłacze tygrysie. Zanim ciało walenia podpłynęło do płytszych wód, hawajskie władze odholowały je na głębokie wody, na odległość 24 kilometrów od wyspy Oʻahu. Odholowanie kaszalota nie pomogło jednak na długo, bo 23 stycznia zwłoki podpłynęły do plaży w Sand Island w Honolulu. Wraz z nimi pojawiły się rekiny.
- Żarłacze często żerują na zwłokach kaszalotów, a kiedy zbliżą się do plaży, mogą znaleźć się tam, gdzie pływają ludzie - powiedziała Kristi West, dyrektor departamentu ssaków Hawajskiego Instytutu Biologii.
Mogą znów podpłynąć
Naukowcy postanowili przetransportować ciało ponownie, tym razem na wody Campbell Industrial Park. Tam, z dala od ludzi, rekiny mogą się nim żywić, a naukowcy - badać.
- Skupiamy się na analizie zawartości żołądka walenia, aby sprawdzić jego dietę. Odkryliśmy już, że zwierzę w ostatnim okresie swojego życia nic nie jadło - powiedziała West. To oznacza, że kaszalot mógł być chory i właśnie z tego powodu zmarł.
Ponieważ wciąż istnieje ryzyko, że zwłoki podpłyną do plaży, władze doradzają mieszkańcom, by trzymali się z dala od nich.
Autor: dd/map / Źródło: sciencealert.com, Hawaii Department of Land and Natural Resources
Źródło zdjęcia głównego: Hawaii Department of Land and Natural Resources