Najpierw fala chłodu, a teraz odwilż i powodzie. Mieszkańcy Stanów znów walczą z żywiołem. Woda zagraża mieszkańcom północno-wschodniej i wschodniej części kraju.
W kilku hrabstwach Florydy: w Palm Beach, w Martin i w St. Lucie w piątek sytuacja powodziowa była na tyle niebezpieczna, że władze apelowały do mieszkańców, by nie wychodzili z domów do czasu poprawy warunków.
Odwołane zostały zajęcia w szkołach, zamknięto kilka dróg, w tym fragment najważniejszej autostrady międzystanowej wschodniej części kraju - Interstate 95.
Rozległe powodzie i podtopienia są wynikiem ulewnego deszczu, który pojawił się w czwartek wieczorem i padał przez kilka następnych godzin.
Woda uwięziona na ulicach
Woda zagraża także mieszkańcom stanu Indiana. Przez cały tydzień temperatury były tam bardzo niskie, dlatego na ulicach zalegała spora warstwa lodu i ubitego śniegu, który pokrył także system studzienek kanalizacyjnych, odprowadzających opady.
- Problemem nie są tu wylewające rzeki, a woda, która spływa po ulicach, bo nie może zostać odprowadzona - informują władze.
Powodzie grożą również Pensylwanii, Ohio i zachodniej części Nowego Jorku. Synoptycy spodziewają się poprawy warunków pogodowych w ciągu kilku kolejnych dni.
Autor: kt//tka / Źródło: Reuters TV, ENEX