Niespokojny był poranek we wschodniej części Papui-Nowej Gwinei. Region ten nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 7,2 stopnia w skali Richtera. W sklepach z półek spadały produkty, pękały ściany budynków.
Wschodnią część Papui-Nowej Gwinei we wtorek o 7.19 lokalnego czasu (w poniedziałek późnym wieczorem polskiego czasu nawiedziło trzęsienie ziemi. Według Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) miało ono siłę 7,2 stopnia w skali Richtera.
Epicentrum wstrząsów znajdowało się na Morzu Salomona w odległości 66 kilometrów od miasta Lae, drugiego pod względem wielkości w kraju. Hipocentrum znajdowało się na głębokości 127 km.
Trzęsienie ziemi bez ofiar i poważnych zniszczeń
W ocenie USGS nie było zagrożenia tsunami w regionie. Służby nie odnotowały też ofiar w ludziach i ani poważnych zniszczeń materialnych.
Lokalnie zjawisko było jednak dokuczliwe dla mieszkańców. Na nagraniach z kamer monitoringu widać trzęsące się półki sklepowe i spadające z nich produkty. Na filmach zarejestrowano również popękane ściany i potłuczone szyby w budynkach.
Pacyficzny pierścień ognia
Papua-Nowa Gwinea znajduje się w tzw. pacyficznym pierścieniu ognia, czyli aktywnym regionie sejsmicznym, który otacza Ocean Spokojny. Znajdują się tam 452 wulkany, tam też przydarza się ok. 90 procent wszystkich trzęsień ziemi na świecie.
W trzęsieniu ziemi, jakie dotknęło Papuę-Nową Gwineę pod koniec lutego 2018 r., o sile 7,5 stopnia, zginęło 67 osób.
Do najtragiczniejszej w skutkach aktywności sejsmicznej doszło w tym kraju przed 21 laty. W 1998 roku południowa część Papui-Nowej Gwinei została zniszczona przez trzęsienie ziemi o sile 7,0 stopnia oraz tsunami, w wyniku którego śmierć poniosło około 2200 osób.
Autor: dd//rzw / Źródło: PAP, Reuters