Oumuamua to tajemniczy obiekt kosmiczny, który w ubiegłym roku wzbudził ekscytację nie tylko astronomów. Obecnie zaobserwowano, że "kosmiczna turystka" nieznacznie zbacza z dotychczasowej trajektorii, co postawiło przed naukowcami kolejne pytania.
W październiku 2017 roku Oumuamua przeleciała z ogromną prędkością przez Układ Słoneczny. Naukowcy stwierdzili, że pochodziła prawdopodobnie z podwójnego układu gwiezdnego i że została wyrzucona ze swojego macierzystego systemu we wczesnej fazie jego powstawania.
Oumuamua to pierwszy zaobserwowany obiekt, który znalazł się w Układzie Słonecznym prosto z przestrzeni międzygwiezdnej. Szybko opuściła nasz system gwiezdny, zyskując miano "kosmicznej turystki".
Planetoida stanie się kometą?
Hipotez na temat tego, czym jest Oumuamua, nie brakowało - ze "statkiem Obcych" włącznie. Naukowcy najczęściej wyrażali przekonanie, że intrygujący, koziołkujący obiekt o wydłużonym, przypominającym cygaro kształcie to planetoida.
Badania, których wyniki opublikowała w magazynie "Nature" w ubiegłym tygodniu Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), prowadzą jednak do innych wniosków. Otóż Oumuamua prawdopodobnie jest kometą. Badania prowadzono przy pomocy instrumentów naziemnych oraz teleskopu kosmicznego Hubble’a. Ostatnie zdjęcia wykonano w styczniu.
Naukowcy spostrzegli, że obiekt zaczął nieco zbaczać z trajektorii, którą powinien utrzymywać, będąc po wpływem grawitacji Słońca, planet i największych obiektów znajdujących się w pasie planetoid.
- Niespodziewanie odkryliśmy, że Oumuamua nie spowalnia tak szybko, jak powinna, pod wpływem sił grawitacyjnych - przyznał włoski astronom Marco Micheli, kierujący badaniami. Po wykluczeniu różnych rozważanych teorii za najlepsze wytłumaczenie takiego zachowania naukowcy uznali ulatnianie się materii gazowej z powierzchni obiektu. A to jest charakterystyczne dla komet.
Komety składają się między innymi z lodu. Pod wpływem ogrzewania gwiazdy centralnej (w Układzie Słonecznym - Słońca) lód oraz inne składniki topnieją i parują z powierzchni obiektu. Właśnie takie zjawisko, według przypuszczeń naukowców, miałoby wpłynąć na ruch Oumuamuy.
Wciąż "mała i dziwna"
Dlaczego być może, a nie na pewno kometa? Problematyczny wydaje się brak innych cech charakterystycznych dla komet. Oumuamua nie ma ani komy (czyli gazowej otoczki), ani warkoczy kometarnych (czyli strumieni gazów i pyłów, wydobywających się przy oddziaływaniu wiatru słonecznego). Wytłumaczeniem mogłoby być wyrzucanie przez obiekt niewielkiej liczby dużych ziaren pyłu lub gazów z niewielką domieszką substancji stałych - otoczka złożona z takich cząstek utrudnia obserwację.
- To wciąż dziwny obiekt, jednak wyniki badań skłaniają do uznania go za kometę, a nie asteroidę - powiedział Olivier Hainaut z Europejskiego Obserwatorium Południowego. - Wciąż istnieje wiele niewiadomych, obiekt przybył z innego układu gwiezdnego, o którym nie wiemy nic - podsumował.
Autor: ao//rzw / Źródło: TVN Meteo, ESA
Źródło zdjęcia głównego: ESO/M. Kornmesser CC BY