Co najmniej 34 osoby zginęły po osunięciu się ziemi w Ugandzie w Afryce. Ucierpiało miasteczko położone na zboczu góry Elgon. Zwały błota pogrzebały zwierzęta i zniszczyły domy.
W Ugandzie, we wschodniej Afryce, osuwisko przetoczyło się po zboczach wygasłego wulkanu Elgon. Spadający zryw pozbawił życia co najmniej 34 osób. W wyniku tragedii zginęły również zwierzęta. Ziemia sunąca z góry niszczyła na swej drodze domy.
Martin Owor, rządowy koordynator do spraw sytuacji nadzwyczajnych, przekazał, że lawiny błotne uderzyły w miasteczko, które położone jest na zboczu góry.
- Większość ludzi została uwięziona na targu. Kiedy osunięcie ziemi zepchnęło do rzeki ogromne głazy, które przerwały jej nabrzeże, woda porwała ludzi - powiedział Owor.
Sytuacja niepewna, mieszkańcy są niespokojni
Według rzeczniczki Czerwonego Krzyża Irene Nakasiita sytuacja jest napięta. Mieszkańcy dotkniętych rejonów są zaniepokojeni. Jak podkreśliła w czwartek Nakasiita, z powodu utrzymujących się tego dnia opadów deszczu dojazd do terenów, które ucierpiały, był utrudniony.
Deszczowa pogoda sprzyja osunięciom
Góra Elgon położona jest na granicy między Ugandą i Kenią. W tym górzystym regionie często dochodzi do podobnych osunięć ziemi, zwłaszcza w porze deszczowej. Obecnie deszczowa aura, jedna z dwóch występujących co roku, panuje w kilku krajach afrykańskich.
To nie pierwszy zryw
W 2010 roku do osuwisk doszło na obszarze położonym 250 km od stolicy Ugandy, Kampali. Zginęło wtedy co najmniej 80 osób.
Autor: sc/rp / Źródło: reuters, pap