Z przeprowadzonego monitoringu kilkudziesięciu gniazd wynika, że większość lęgów orlików krzykliwych na Warmii jest opóźnionych o co najmniej 10 dni, poinformował Zdzisław Cenian z Komitetu Ochrony Orłów.
Młode powinny zacząć latać na przełomie lipca i sierpnia. W tym roku będzie jednak inaczej. W niektórych gniazdach zaobserwowano pisklęta, które jeszcze nie miały w pełni rozwiniętych piór i nadal były pokryte częściowo puchem.
Spóźnienia punktualnych ptaków
- Od 20 lat prowadzę badania orlików krzykliwych, ale nigdy nie zaobserwowałem tak znacznego opóźnienia sezonu lęgowego - powiedział Cenian. Dodał, że ten gatunek słynie z wyjątkowej punktualności, związanej z przylotami i odlotami. Orliki przylatywały na Warmię zawsze w okolicach 12 kwietnia, a w połowie września wyruszały w wędrówkę na zimowiska do Afryki.
Zaburzony powrót do Polski
Tegoroczne opóźnienie sezonu lęgowego ornitolodzy tłumaczą wiosennymi anomaliami pogodowymi na trasie przylotów. Naukowcy prześledzili migrację jednego z orlików, wyposażonego w nadajnik telemetryczny. Na wysokości Rumunii ptak natrafił na zaśnieżone obszary. Zamiast kontynuować lot na północ, skręcił i poleciał wzdłuż Karpat. Dłuższa trasa mogła wpłynąć na kondycje ptaków, które musiały się odkarmić przed lęgami.
Polecą do Afryki
Orlik krzykliwy jest gatunkiem wędrownym. Na migracji i zimowiskach spędza sześć miesięcy w roku. Zimuje na sawannach w centralnej i południowej Afryce.
W Polsce gniazduje ok. dwóch tysięcy par orlików krzykliwych, z czego blisko połowa w woj. warmińsko-mazurskim. Samica składa najczęściej dwa jaja, ale odchować udaje się zwykle tylko jedno pisklę. W tym roku na Warmii pisklęta wykluły się w ok. 60 proc. gniazd.
Pora obiadowa w gnieździe orlika na Warmii (Komitet Ochrony Orłów)
Na obiad surówka (Komitet Ochrony Orłów)
Autor: kt//kdj / Źródło: PAP