Grecję trawią pożary, które wybuchły w miniony weekend. Ogień pojawił się w regionach, gdzie przebywa wielu turystów, między innymi na wyspie Kalamos i Zakyntos. Kolejne źródło pojawiło się około 45 kilometrów na północny wschód od Aten. W stolicy czuć swąd spalenizny pochodzący z pogorzelisk.
W całej Grecji strażacy walczą z ponad 55 pożarami lasów w okolicach Peloponezu, na wyspach Jońskich, na wyspie Zakynthos i Kefalonii. Ogień pojawił się w miejscach, które były objęte suszą.
W trudno dostępnych miejscach walczą z nim samoloty przeciwpożarowe i sześć helikopterów.
Wysoka temperatura i stały silny wiatr, podtrzymuje ogień, który w niektórych rejonach rozprzestrzenia się. Dużym zagrożeniem, są burze, które mogą przyczynić się do ich powstania.
Według władz, pożar wywołany na Zakynthos został celowo wzniecony.
Niejedno źródło pożaru
W niedzielne popołudnie wybuchł pierwszy pożar w suchym sosnowym lesie, który strawił 20 domów w miasteczku na północ od Aten. Mieszkańcy zostali ewakuowani.
- Panował straszny chaos. Ludzie biegli. Ogień był bardzo duży - mówi mieszkaniec wsi Kalamos.
Pożary pojawiły się w kilku miasteczkach w pobliżu Aten, dlatego zamknięto liczne drogi dojazdowe, aby zminimalizować zagrożenie dla podróżujących turystów i mieszkańców. Zarządzono ewakuację kempingu. Władze greckie nakazały również ewakuowanie dwóch obozów młodzieżowych, które zostały zorganizowane w pobliżu regionu objętego pożarem. Turyści wraz z mieszkańcami uciekli przed żywiołem na pobliskie plaże, gdzie spędzili noc.
- Sytuacja nawet teraz jest bardzo trudna. Gęsty, sosnowy las jest trudno dostępny. Akcje gaśniczą można było przeprowadzić tylko z powietrza - dodał strażak.
Pożary są letnią zmorą
W ciągu lata w Grecji pożary lasów są powszechne. W 2007 roku podczas ogień pochłonął życie 70 osób.
Wysoka temperatura spowodowała również pożary w innych rejonach Europy. Ogień trawi obszary, które znajdują się w turystycznych kurortach, co jest dużym zagrożeniem dla przyjezdnych.
Zobacz ja wyglądała sytuacja w Bułgarii:
Autor: wd / Źródło: Reuters