W Araucania (jeden z piętnastu regionów w Chile) wciąż palą się lasy. Według najnowszych danych do tej pory ponad 9500 hektarów roślinności zostało zniszczonych. Ratownicy próbują ugasić jeszcze 22 pożary.
Jak informują lokalne media w południowym regionie Araucania w Chile od soboty 7 lutego wciąż odno
towuje się kolejne pożary lasów. Krajowy Urząd Awaryjny (ONEMI) potwierdził, że do tej pory ogień strawił ponad 9500 ha roślinności.
Według ratowników 22 pożary w Chile wciąż są aktywne. Udało się opanować 63.
Trudne warunki
41 śmigłowców i 1700 ratowników z National Forest Corporation (CONAF), a także pracownicy z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (ONEMI) i wojsko pracuje, by okiełznać żywioł. Jednak jak zaznacza dyrektor ONEMI, Janet Medrano, warunki pogodowe nie sprzyjają sytuacji.
- W najbliższych dniach możemy spodziewać się 27, 28 st. C, niskiej wilgotności i silnego wiatru. Wszystkie te warunki sprzyjają rozprzestrzenianiu się pożarów. To kolejny powód do niepokoju - informowało ONEMI.
Lepiej niż rok temu
Jose Montava, burmistrz Araucania pochwalił za szybką reakcję służby ratunkowe.
- W porównaniu do zeszłego roku, w obecnym reakcja była znacznie szybsza. Dzięki temu pożary zniszczyły zdecydowanie mniejsze obszary lasów - chwalił Montava.
Bezmyślne barbecue
Lokalne władze poinformowały, że przyczyną pożarów jest najprawdopodobniej niefortunne grillowanie. Warunki pogodowe przyczyniły się do rozprzestrzeniania pożaru. Wciąż obowiązuje czerwony alarm dla regionów Valparaiso, O'Higgins, Maule, Biobío i Araucania.
Autor: PW/mk / Źródło: ReutersTV