Ponad 1500 ha gęstego lasu spłonęło w środę w nocy na greckiej wyspie Rodos. To już 19. pożar na wyspie tego lata. Burmistrz kurortu podejrzewa, że to efekt działań podpalaczy.
Ogień na Rodos wybuchł w środę późnym wieczorem. W czwartek w akcji gaśniczej uczestniczyło 50 strażaków i cztery samoloty Canadair.
Burmistrz Rodos Efstathios Kousournas powiedział, że wyspa słynna dzięki swej zieleni i populacji motyli, w ostatnim czasie stała się obiektem działalności podpalaczy.
Ogień wybuchł w dwóch miejscach
- Dwa różne obszary zapaliły się w krótkim odstępie czasu. Ich bliskość wywołuje podejrzenia, że może to być dzieło jednej osoby, który podpaliła jeden obszar, a następnie przeniosła się w inny - argumentował burmistrz. - Ten rejon stał się celem dla jednego, dwóch, czy nie wiem ilu ludzi, którzy, jak się zdaje, są nastawieni na spalenie nas - dodał.
Grecja od lat zmaga się z poważnymi pożarami wywoływanymi przez silne wiatry i wysokie temperatury, ale także przez podpalenia czy po prostu zaprószenie ognia wynikające z niedbalstwa. Z roku na rok jednak straż pożarna staje się bardziej czujna i szybciej udaje się jej opanować wybuchy ognia.
Autor: js/mj / Źródło: ENEX