Oto skutki japońskiego trzęsienia, które pojawiły się na całym świecie:
Pęknięcia w dnie morskim
Wstrząsy, których hipocentrum znajdowało się pod dnem Pacyfiku, doprowadziły do powstania szczelin w dnie oceanu. Pęknięcia zostały zmierzone - niektóre z nich są długie na trzy metry.
Mniejsze wstrząsy na całym świecie
Po jednorazowym silnym wstrząsie wciąż (!) następują wstrząsy wtórne, które nie ograniczają się do samej Japonii.
Drżenia (nie przekraczające 3 st. w skali Richtera) miały miejsce na całym świecie, przede wszystkim na terenach słynących z aktywności sejsmicznej - takich jak Tajwan, Alaska i środkowa Kalifornia. Nie zabrakło ich jednak i na... Kubie.
Lodowiec przyspieszył
Za sprawą fal sejsmicznych z Tohoku przyspieszył zlokalizowany na Antaktydzie lodowiec Whillans (lodowce to w gruncie rzeczy "rzeki" lodu, które bardzo wolno płyną).
Badacze uważają za interesujący fakt, że trzęsienie ziemi tak wpłynęło na lodowiec. Zamierzają przyjrzeć się temu bliżej.
Góry lodowe pękły
Trzęsienie i fala tsunami były tak silne, że połamały lodowiec szelfowy Sulzberger. Na obrazach satelitarnych widać, że udało im się to zaledwie w 18 godzin po trzęsieniu. W wyniku pęknięcia powstały nowe góry lodowe.
Wstrząsnęło i atmosferą
Wstrząsnęło nie tylko powierzchnią Ziemi, lecz także atmosferą.
Badania pokazują, że wstrząsy wygenerowały także największe jak dotąd odnotowane zaburzenia w elektrycznie naładowanych cząstkach znajdujących się około 350 km nad Ziemią.
Zmiany w grawitacji
Satelity GRACE (Gravity Recovery and Climate Experiment) wykryły, że trzęsienie zmieniło grawitację na obszarze najmocniej nim dotkniętym.
Wstrząs "osłabił"skorupę ziemską, powodując niewielką redukcję w polu grawitacyjnym.
Skrócił się dzień na Ziemi
- Dzień na Ziemi skrócił się o 1,8 mikrosekundy, ponieważ obrót Ziemi na skutek trzęsienia przyspieszył - mówi geofizyk z NASA Richard Gross.
W wyniku kataklizmu z 11 marca 2011 i po katastrofie w elektrowni atomowej Fukushima I zginęło lub zaginęło co najmniej 21 tys. ludzi.
Autor: map//kdj / Źródło: livescience.com, ESA