W domu w Pensylwanii wybuchł pożar. Mieszkańcy spali, nie wiedzieli, że czyha na nich niebezpieczeństwo. Na szczęście mieli kota, który obudził ich na czas.
Na oknie frontowym domu w McKeesport w stanie Pensylwania znajdowała się naklejka z napisem: "w razie pożaru lub nagłego wypadku proszę ratować znajdujące się w środku zwierzęta".
W tym przypadku było jednak zgoła inaczej - to zwierzę, a dokładniej kot, uratował mieszkańców budynku przed szalejącymi wewnątrz płomieniami.
Wparował do sypialni
Strażacy otrzymali wezwanie w piątek o godzinie 1.30 w nocy czasu miejscowego.
- Na szczęście, gdy oboje domownicy spali, zaalarmował ich kot. Wparował do pokoju. Para pomyślała, że jego zachowanie jest dziwne. Kiedy wstali, za drzwiami sypialni w łazience zobaczyli płomienie - poinformował dowódca strażaków Tom Perciavalle. - Jeszcze godzina czy dwie i ogień nabrałby rozpędu. Nie zdążyliby się obudzić. Całe szczęście, że gdy położyli się spać, przyszedł kot - dodał.
Obojgu na szczęście udało się uciec. Zaalarmowali sąsiada, Ala Ackermana.
- Obudziłem się, bo stukali do moich drzwi. Otworzyłem. Powiedzieli, że muszę opuścić dom. Złapałem córkę i wnuczkę, potem wróciłem do domu i zabrałem wszystkie zwierzęta - powiedział Ackerman. Na szczęście ogień nie dotarł do jego domu.
Kot zamiast czujnika dymu
Strażacy uważają, że pożar rozpoczął się na strychu i potem rozprzestrzenił się na łazienkę. Największe szkody na piętrze spowodował dym oraz woda.
- W domu nie zainstalowano czujników dymu. Na szczęście na miejscu był kot - podsumował Perciavalle.
Autor: ao/aw / Źródło: tvn24, pittsburgh.cbslocal.com