Premier Donald Tusk obiecuje, że zapozna się z raportem Najwyższej Izby Kontroli, która zbadała stan wałów przeciwpowodziowych i podobnych inwestycji na Odrze. Wnioski są niepokojące: stan 1/3 wałów jest fatalny, wiele inwestycji nawet nie rozpoczętych i niewykluczone, że mogą się powtórzyć poważne zalania w dorzeczu Odry - alarmuje Izba.
Premier ma się z raportem zapoznać "w najbliższym czasie". Zapowiedział też, że zleci resortom odniesienie się do tego raportu i przygotowanie precyzyjnej informacji. - Pracujemy bardzo systematycznie od czasów powodzi na wszystkich odcinkach wałów. Zapoznam się z raportem NIK i skonfrontuję to z naszą wiedzą - mówił Donald Tusk dziennikarzom w Sejmie. - W związku z raportem NIK poproszę o precyzyjną informację i odniesienie się do tych informacji ze strony odpowiednich resortów - zdeklarował.
Dodał, że rządu nie trzeba tu "popędzać do roboty". - Czasami mamy ograniczenia wynikające po prostu z finansów, także z procedur - bo to jest zadanie dość skomplikowane i kosztowne - dotyczy setek, a właściwie tysięcy kilometrów wałów w dorzeczach wszystkich polskich rzek - zaznaczył premier.
Niebezpieczeństwo nie zmalało
Na realizację "Programu dla Odry 2006" Polska dostała pożyczki m.in. z Banku Światowego i Banku Rozwoju Rady Europy. Niezrealizowanie jego kluczowych zadań nie zwalnia naszego kraju z ponoszenia kosztów obsługi tych pożyczek.
Łącznie w latach objętych kontrolą NIK, czyli 2007-10, państwo musiało wydać na to prawie 9 mln zł.
W ocenie kontrolerów, zrealizowane dotychczas w ramach programu zadania mogły jedynie miejscowo przyczynić się do ograniczenia strat wyrządzanych przez powodzie, ale nie wpłynęły na ogólną sytuację i nie zwiększyły bezpieczeństwa mieszkańców.
Szczególnie dotyczy to dużych miast oraz terenów, gdzie powodzie są częste i gwałtowne.
5 lat i postęp znikomy
Koniec Programu zaplanowany jest na 2016 r., co oznacza, że upłynęło już 60 proc. czasu przeznaczonego na jego wykonanie. NIK alarmuje, że od ostatniej kontroli programu, dotyczącej lat 2001-06, nie nastąpił wyraźny postęp w jego realizacji.
Do końca 2010 r. zakończono realizację 6 spośród 13 planowanych zadań. Natomiast z 17 zadań, które powinny być do końca 2010 r. przynajmniej rozpoczęte, żadne nie było realizowane planowo. "Na koniec 2011 roku sytuacja nie uległa poprawie", odnotowali kontrolerzy.
Pieniądze nie idą na to, co trzeba
Urzędnicy ustalili też, że opóźnienia w realizacji programu wynikają m.in. z tego, że z pieniędzy na jego realizację finansowano inne prace, np. remontowe i konserwacyjne. NIK podkreśla, że ze środków programu należy finansować jedynie zadania inwestycyjne.
Jak wskazano, wciąż nie rozpoczęto inwestycji kluczowych dla programu i poprawy systemu bezpieczeństwa powodziowego dorzecza Odry: budowy zbiorników retencyjnych Racibórz, Wielowieś Klasztorna, Kamieniec Ząbkowicki ani modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego.
Wojewodowie: "NIK się myli"
Wojewodowie bronią się przed opinią NIK-u i twierdzą, że raport powstał w oderwaniu od dostępnych środków finansowych, od "których zależy bardzo wiele". - Wszystkie dostępne środki finansowe były zawsze wydatkowane w całości na te cele - mówi rzecznik prasowy wojewody dolnośląskiego, Jarosław Perduta.
Dodaje, że "Program dla Odry 2006" w ostatnich latach znacznie przyspieszył i należy się spodziewać, że jeszcze w tym roku w maju zostanie podpisana umowa na budowę zbiornika retencyjnego w Raciborzu. Wartość inwestycji szacowana jest na miliard złotych.
Podobnie mają przyspieszyć prace w związku z modernizacją Wrocławskiego Węzła Wodnego. - Przewidujemy, że prace przy tych dwóch inwestycjach zostaną zrealizowane w ciągu trzech lat - informuje rzecznik.
Kilka lat opóźnień
NIK podkreślił, że z opóźnieniami, nawet kilkuletnimi w stosunku do wstępnych założeń, rozpoczęto lub realizowano m.in. modernizację systemu suchych zbiorników przeciwpowodziowych w dorzeczu Nysy Kłodzkiej, Kaczawy i Bobru, modernizację wałów w dorzeczu Odry wraz z Wartą oraz zabezpieczenia będące bezpośrednią ochroną od zalania Kłodzka i Słubic.
Są nowości za miliony, ale bezużyteczne
Kontrolerzy NIK natrafili też na przypadki, gdy już zrealizowane inwestycje nie przyniosły zamierzonych efektów i nie chronią mieszkańców przez powodzią. Chodzi m.in. o dwa zbiorniki wodne, które nie są eksploatowane z powodu przeciekania (Krynka i Włodzienin). Łączny koszt ich budowy to ponad 36 mln zł.
Umocnienia "zagrażają bezpieczeństwu"
W ocenie NIK stan wałów przeciwpowodziowych wciąż jest zły. "Podczas sprawdzania odpowiedzialnych za stan wałów regionalnych zarządów gospodarki wodnej i odpowiednich struktur w ramach samorządów województw, kontrolerzy stwierdzili, że administrowane przez nie umocnienia mogą zagrażać bezpieczeństwu" - stwierdzono w raporcie.
1/3 wałów w fatalnym stanie
Po analizie dokumentów dotyczących ponad 3,5 tys. km wałów okazało się, że 1,6 tys. km pozostaje w stanie złym lub wręcz fatalnym. - W dodatku cztery spośród dziesięciu administrujących wałami zarządów nie miało pełnych informacji na ten temat, bo nie przeprowadzało wymaganych prawem okresowych kontroli - alarmują kontrolerzy.
Jako przyczyny złego stanu wałów kontrolowani wskazywano ograniczone środki, jakie zarządcy dostawali na bieżące utrzymywanie obwałowań. Posiłkowali się więc pieniędzmi przeznaczonymi na realizację "Programu dla Odry 2006", przyczyniając się do pogłębienia istniejących opóźnień, skonkludowała Izba.
Autor: mm//kdj / Źródło: PAP