Kanadyjscy policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące niedźwiedzia chodzącego po mieście Dorval. Po sześciu godzinach poszukiwań i użyciu czterech rzutek ze środkiem usypiającym, dzikie zwierzę udało się schwytać.
Tuż po otrzymaniu zgłoszeń o niedźwiedziu grasującym w niedzielę po dzielnicy West Island w mieście Dorval, w kanadyjskiej prowincji Quebec, policja rozpoczęła akcję poszukiwawczą. Zaapelowano do mieszkańców, aby ci dla bezpieczeństwa pozostali w domach.
Po wielu godzinach poszukiwań wreszcie znaleziono niedźwiedzia. Uciekł przed policjantami i schował się na drzewie. Do pomocy wezwano rakarzy, czyli osoby zawodowo zajmujące się wyłapywaniem zwierząt.
"Kiedy spojrzałem na podwórko mojego sąsiada, nagle się pojawił"
Dopiero po podaniu czterech rzutek ze środkiem uspokajającym udało się schwytać niedźwiedzia.
William Weston, który mieszka przy Lake Avenue w Dorval, widział zwierzę dwukrotnie na podwórku swojego sąsiada.
- Wszedłem na poddasze, gdzie jest okno, próbując sprawdzić, czy mogę zobaczyć niedźwiedzia. I kiedy spojrzałem na podwórko mojego sąsiada, nagle się pojawił - opowiadał Weston. - Policjanci gorączkowo próbowali go powstrzymać - relacjonował. - I wtedy zobaczyłem, jak wchodzi na drzewo - dodał. Kiedy następnym razem Weston zobaczył niedźwiedzia, ten uciekał już z rzutką wystającą z boku.
Władze nie wiedzą, skąd mogło przyjść zwierzę.
Autor: anw / Źródło: ENEX, CBC.ca