"Niebo i ziemia się połączyły. To było straszne. Wciąż jestem w szoku". Tak brzmiała reakcja jednej z mieszkanek chorwackiego Osijeku na nawałnicę, która przeszła przez miasto. Z burzami zmagali się też Węgrzy.
W wiosce Korosszakal na wschodzie Węgier w nocy z soboty na niedzielę rozpętała się straszliwa burza. Wichura zerwała dach jednej ze szkół, ponadto zniszczyła 120 domów. W miejscach dotkniętych przez nawałnicę panowała kompletna ciemność, ale pomimo to kto mógł, pracował w pocie czoła, by jak najbardziej ograniczyć straty.
- Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego, nawet w telewizji. To było jak tornado - opowiadał lokalnym mediom Laszlo Bori.
Miasto Szombathely na zachodzie kraju też nawiedziła burza. Grad padał tam nieprzerwanie przez kilka minut, budząc żywe zainteresowani tych, którzy mieli okazję go podziwiać (zobacz zamieszczony powyżej film).
Dramatyczne chwile w Osijeku
W mieście Osijek w Chorwacji w nocy z soboty na niedzielę także było niebezpiecznie. Wystarczyło 20 minut, by powalone zostały drzewa, połamane gałęzie, pozrywane dachy i przewrócona 7-metrową ścianę.
- Niebo i ziemia się połączyły. To było straszne. Wciąż jestem w szoku - opowiadała Katarina Horvat. - To był taki huk, że ze strachu serce nieomal przestało mi bić - wtórował jej Nada Bogdan.
Autor: map / Źródło: ENEX