Według amerykańskiej agencji epicentrum wstrząsów znajdowało się ok. 100 km na południowy zachód od górniczego miasta Copiapo, na południe od rejonu wydobycia miedzi.
Do trzęsienia doszło w nocy, a jego epicentrum znajdowało się na głębokości 47,5 km, niemal 600 km od stolicy kraju, Satniago de Chile. Wstępnie jego siłę oceniono na 6,7 w skali Richtera, potem podniesiono ją na 6,8.
Według dotychczasowych informacji, zginęła jedna osoba - 50-letni mężczyzna w mieście Copiapo.
Chaos na ulicach
Według radia w Vallenar doszło do paniki, dziesiątki ludzi uciekały na zewnątrz, rodzice pobiegli do szkół w poszukiwaniu swoich dzieci.
- Spałam i dlatego to było jeszcze gorsze. Nie wiesz, czy uciekać, czy zostać, czy co robić - mówiła jedna z turystek zaskoczona przez trzęsienie w regionie La Serena.
Chilijska agencja kryzysowa podała, że trzęsienie nie wywołało tsunami.
Autor: mm/rs / Źródło: PAP, Reuters