Tajfun Neoguri, który uderzył w południowe wybrzeże japońskiej wyspy Okinawa we wtorek, zabił dwie osoby, a kilkanaście innych ranił. Jeszcze zanim dotarł na ląd, władze zdecydowały o masowej ewakuacji ludności z obszarów zagrożonych ulewnymi opadami deszczu i silnym wiatrem. Eksperci podkreślają: choć tajfun osłabł, wciąż jest śmiertelnie niebezpieczny.
We wtorek, w chwili wejścia Neoguri ego na największą wyspę archipelagu, wiatr wiał z prędkością 216 km/h. "Towarzyszące mu ulewne opady deszczu spowodowały rozległe powodzie" - donosiły media.
Japońska Agencja Meteorologiczna już w poniedziałek, w związku z nadciągającym tajfunem, ogłosiła najwyższy alert na obszarze zamieszkanym przez około 1,2 mln ludzi.
Ciągły stan ostrzeżenia
- Należy być czujnym, najlepiej pozostać wewnątrz budynku, unikać wykonywania pracy na zewnątrz oraz zbędnych wyjazdów - poinformował jeden z meteorologów Japońskiej Agencji Meteorologicznej na konferencji prasowej poświęconej tajfunowi. Dodał przy tym, by mieszkańcy pozostali "w gotowości do ewentualnej ewakuacji".
Wielu rannych i dwie ofiary śmiertelne
Aż 590 tys. osób musiało się ewakuować, zaś do przygotowanych przez rząd schronisk trafiło około 700 osób, podała agencja prasowa Jiji Press. Dziennikarze publicznej telewizji informacyjnej NHK we wtorek podali, że liczba rannych sięgnęła łącznie 19 osób.
Straż przybrzeżna i lokalna policja tego samego dnia podała, że odnaleziono u wybrzeży ciało 62-letniego mężczyzny - w chwili nadejścia tajfunu przebywał na swojej łodzi, skąd do wody zmiotła go fala.
Służby meteorologiczne jeszcze przed uderzeniem Neoguriego przestrzegały przed niebezpieczeństwem w postaci tworzenia się fal o wysokości nawet 14 metrów wysokości. Nad ranem w środę media podały informację o kolejnej ofierze śmiertelnej.
Spodziewane powodzie i lawiny
Synoptycy prognozują, że towarzyszące tajfunowi ulewy rzędu 400 l/mkw., spodziewane na wyspie Kiusiu w czwartek. Będą wywoływać rozległe powodzie i osuwiska terenu, stanowiące dla lokalnej ludności poważne zagrożenie życia.
Służby kryzysowe ostrzegają mieszkańców zagrożonych terenów i podkreślają, że "wiatr może uzyskać rekordowe prędkości". Eksperci zalecają również, by dokładnie śledzić informacje pogodowe z powodu zagrożenia powodziowego. Z kolei rybacy nie powinni w najbliższych dniach wypływać w morze.
Jest gaz, nie ma wody i prądu
NHK podała we wtorek, że zdecydowano o zamknięciu wszystkich szkół na terenie archipelagu, a około 70 tys. gospodarstw domowych jest odciętych od dostaw energii.
- Jesteśmy odcięci od prądu i świeżej wody, ale dociera do nas gaz - powiedział Takuro Ogawa, żyjący w mieście Chatan, położonym na środku wyspy Okinawa.
W mieście Naha ośrodku administracyjnym prefektury Okinawa, w wyniku uderzenia żywiołu, wysiadła sygnalizacja świetlna. Lokalna telewizja na żywo we wtorek transmitowała obrazy wyrywanych przez wiatr drzew i "zdmuchiwanych" budynków, których gruzy blokowały ulice.
Deszczowe zagrożenie
Neoguri jeszcze do niedawna miał status supertajfunu, który tracił w miarę zbliżania się do archipelagu Okinawa. "W środę po godz. 4 polskiego czasu prędkość wiatru spadła z 250 do około 126 km/h, w porywach dochodząc do 162 km/h" - informowali synoptycy.
Obecnie głównym zagrożeniem są towarzyszące tajfunowi gwałtowne opady deszczu. W czwartek rano czasu lokalnego dotarły już do najbardziej na południowy zachód wysuniętej wyspy, Kiusiu.
Meteorolodzy prognozują, że Neoguri będzie posuwać się na północny wschód wzdłuż wybrzeży największej japońskiej wyspy Honsiu. "W rejonie Tokio mogą wystąpić w piątek ulewne deszcze" - alarmują. Ze względów bezpieczeństwa władze lotniska na Okinawie już we wtorek zdecydowały o odwołaniu setek zaplanowanych lotów.
Zagrożenie dla elektrowni atomowych
Japończycy obawiają się o dwie elektrownie jądrowe na wyspie Kiusiu, które znajdują się na trasie przejścia tajfunu. Istnieje również jeszcze jedna wyspa, na której znajduje się elektrownia jądrowa - Sikiku. Tam też istnieje ryzyko wystąpienia awarii. Wszystkie zagrożone elektrownie zostały zamknięte, bo władze obawiają się powtórzenia sytuacji z marca 2011 roku, kiedy to również żywioł (w postaci trzęsienia ziemi) doprowadził do katastrofy.
Pierwszy supertajfun tego roku
Neoguri narodził się na Oceanie Spokojnym. W poniedziałek po południu (czasu lokalnego) stał się pierwszym supertajfunem w tym roku. Średnia prędkość wiatru, który mu towarzyszył, przekroczyła 240 km/h, dlatego cyklon ten osiągnął piątą - najwyższą - kategorię w skali Saffira Simpsona. We wtorek cyklon nieco osłabł. Około godz. 6 naszego czasu (około południa czasu lokalnego) Neoguri sunął na północny wschód z prędkością około 25 km/h.
Autor: mb/map / Źródło: Channel News Asia, PAP, Reuters TV