Rośliny, a w szczególności lasy są w stanie spowolnić zmiany klimatu o 1 punkt procentowy - twierdzą naukowcy z Finlandii. Poprzez uwalnianie do atmosfery cząsteczek odpowiedzialnych za zapach, rośliny tworzą chmury, które odbijają promienie słoneczne. W ten sposób proces nagrzewania się planety zostaje powstrzymany.
Naukowcy zaobserwowali to zjawisko w 11 miejscach na świecie: lasach Europy i Ameryki północnej, Rosji i Afryki Południowej.
Wszędzie dostrzegli, że rośliny emitują maleńkie cząsteczki, które unoszą się na wietrze podczas wzrostu temperatury i w ten sposób tworzą parasol chmur nad ziemią. Następnie białe szczyty chmur odbijają promienie słoneczne, nie pozwalając ciepłu dotrzeć do powierzchni planety i w ten sposób równoważąc proces globalnego ocieplenia.
W badaniu wzięli udział naukowcy ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Niemiec, Holandii, Szwecji, Węgier i RPA. Wyniki swoich obserwacji opublikowali na łamach czasopisma "Nature Geoscience".
Tylko czy aż 1 proc.?
Naukowcy wyliczyli, że ww. proces jest w stanie spowolnić zmiany klimatu na całym świecie o 1 proc. i o 30 proc. lokalnie, m.in. nad lasami Syberii, Kanady i krajów skandynawskich. Uważają też, że efekt równoważenia globalnego ocieplenia będzie mniejszy w cieplejszych lasach tropikalnych.
- 1 proc. to nie jest dużo - mówi główny autor badania, Pauli Paasonen z Uniwersytetu w Helsinkach. - Jeśli temperatura wzrosłaby o 1 st. C bez tego efektu, to z nim - o 0,99 st. C - dodaje.
Uzdrawiający zapach lasu
Wcześniej było wiadomo, że chmury odbijające promienia słoneczne wytwarzają drobne aerozole, jak zanieczyszczenia z fabryk, samochodów, elektrowni. Teraz pierwszy raz dowiedziono, że emitują je także rośliny.
To dobrze znane nauce monoterpeny, czyli grupa organicznych związków chemicznych, posiadających silne właściwości zapachowe. Wyodrębnia się je z olejków eterycznych, żywic, soków.
- Każdy zna zapach lasu. Ten zapach składa się właśnie z monoterpenów - wyjaśnia Ari Asmi z Uniwersytetu w Helsinkach, współautor badania.
Nie jest jasne, dlaczego rośliny wydzielają więcej monoterpenów w wyższych temperaturach. Naukowcy przypuszczają, że to efekt uboczny "pocenia się" drzew w celu zmniejszenia ciepła.
Samoregulujący organizm
- Te badania pokazują, że lasy dostarczają dodatkowego chłodzenia. To kolejny powód, dla którego należy im się ochrona - mówi Dominick Spracklen, znawca roślin i zmian klimatu na Uniwersytecie w Leeds, który nie brał udziału w obserwacjach. - Ten "efekt chłodzenia" to kuszący dowód na to, że nasza planeta działa jak samoregulujący się organizm - tłumaczy Spracklen, ale dodaje, że nikt jeszcze nie udowodnił, że taki efekt samoregulacji naprawdę istnieje.
Eksperci ds. zmiany klimatu Narodów Zjednoczonych twierdzą, że w ostatnim półwieczu to człowiek w 90 proc. odpowiedzialny jest za zmiany klimatu. W kolejnych latach mają one powodować coraz cięższe susze, powodzie i fale upałów na całym świecie.
Autor: mm//kdj / Źródło: Reuters