Naukowcy otrzymali prąd z wirusa

Plaster piezoelektryczny jest obecnie niebywale toksyczny
Plaster piezoelektryczny jest obecnie niebywale toksyczny
Spacerując naładujesz telefon komórkowy albo odtwarzacz muzyki. Brzmi jak fantastyka naukowa? Już wkrótce stanie się to rzeczywistością. Naukowcy z Berkley stworzyli pierwsze plastry piezoelektryczne. Zawierają one wirusy, które wstrząśnięte produkują prąd.

Efekt piezoelektryczny został odkryty w 1880 roku. Naukowcy zauważyli wtedy, że kryształy pod wpływem wstrząsu produkują napięcie elektryczne. Później okazało się, że również DNA i proteiny mają taką właściwość.

Plaster z wirusem

Obecnie badaczom z Berkley University udało się wykorzystać zjawisko do produkcji większej ilości prądu.

W specjalnym plastrze znalazły się wirusy, które pod wpływem wstrząsu produkują prąd. W prototypowym urządzeniu naciśnięcie palcem plastra powoduje powstanie impulsa energetycznego wystarczającego do pokazania cyfry na ciekłokrystalicznym wyświetlaczu.

Działa, ale może szkodzić

W przyszłości mogą powstać z tego np. ładowarki do telefonu.

Naukowcom udało się osiągnąć cel - wytworzyć prąd, ale póki co zawartość plastra (specjalna mieszanka ciekłych kryształów i wirusów) jest niezwykle toksyczna i może być szkodliwa dla zdrowia człowieka.

Badacze z Berkley oświadczyli, że teraz będą pracować nad tym, by plaster stał się bardziej przyjazny człowiekowi.

Autor: ar/ŁUD / Źródło: sciencedaily.com

Czytaj także: