Co najmniej trzy osoby nie żyją, setki musiały się ewakuować, a kilka miast zostało zupełnie odciętych od świata z powodu najgorszej od przeszło stu lat powodzi, jaka nawiedziła amerykański stan Kolorado.
Gwałtowne ulewy utrzymują się nad regionem od kilku dni i dotknęły m.in. miasta takich jak Denver, Colorado Springs, Fort Colins, Aurora czy Boulder.
Jak podają amerykańskie media, powódź zabiła już co najmniej trzy osoby, a setki innych musiały się ewakuować z domów do obozów Czerwonego Krzyża. Jedna osoba jest zaginiona, trwają jej poszukiwania.
Niebezpieczny żywioł
O śmiertelnym niebezpieczeństwie, jakim jest powódź przekonał się mężczyzna, który utknął w swoim aucie. Gdy spadło z drogi, i przewróciło na bok, nie mógł się wydostać. Grozy dodawał fakt, że napierająca woda groziła zatopieniem auta i mężczyzny. Strażacy w ostatniej chwili go wyciągnęli, gdy auto zostało już przerzucone przez prąd na dach.
- Woda wdziera się wszędzie. Zawaliło się kilka budynków. Wszędzie są gruzy, błoto i porozrzucane przed wodą samochody - przyznał jeden ze strażaków, obrazując skalę zniszczeń.
Woda podmyła wiele dróg, a inne zalała. Przez pewien czas zamknięte były niektóre odcinki międzystanowych autostrad w okolicy Denver. Wzburzona woda wdzierała się do domów i porywała z sobą samochody. Jak podają media, zawaliło się kilka budynków, których fundamenty woda solidnie naruszyła.
Humor w czarnej godzinie
Nie wszyscy jednak powódź traktują śmiertelnie poważnie. Młodzi, jak zwykle, potrafią i w tym znaleźć okazję do zabawy. Pewien chłopak wykorzystując oponę zrobił "spływ" strumieniem, jaki powstał w jednej z uliczek, dokumentując wszystko kamerą.
Agencja ENEX podaje, że najbardziej dotknięte jest hrabstwo Boulder na północy stanu, które zostało całkowicie odcięte od świata po tym, jak woda zalała drogi. Mieszkańcy schronili się na wyżej położonych obszarach. Synoptycy przewidują, że ulewy ustaną w sobotę. Opady deszczu w mieście Boulder były - według meteorologów - najgorsze od 1919 r.
Autor: mb/mj / Źródło: ENEX/PAP