Najaktywniejszy z afrykańskich wulkanów, Nyamuragira, jest u szczytu swoich niszczycielskich możliwości. Aktualnie wyrzuca lawę na 400 metrów wysokości. To jego największa erupcja od wieku.
Nyamuragira leży w Demokratycznej Republice Konga, na terenie Parku Narodowego Virunga, w pobliżu miasta Goma. Park wpisany jest na listę światowego dzedzictwa UNESCO. Mieszkają w nim rzadkie gatunki afrykańskiej fauny i flory m.in. słonie, szympansy i hipopotamy oraz ostatnia na świecie populacja dzikich goryli górskich.
Rekordowa aktywność
Erupcja wulkanu przegoniła już większość zwierząt z zagrożonego terenu. Niebezpieczeństwo wzrosło.
Nyamuragira wyrzuca z siebie tony lawy już od tygodnia. Pierwszy wybuch miał miejsce 7 listopada, a aktywność wulkanu z dnia na dzień wzrasta.
- Jest to być może największa erupcja stulecia - mówi wulkanolog Dario Tedesco z obserwatorium wulkanologicznego w mieście Goma. Język wyrzucanej lawy dochodzi do 400 metrów wysokości.
Ludność jeszcze bezpieczna
Wybuch na razie nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla lokalnej ludności miasta Goma. Położone na granicy z Rwandą, liczy 500 tys. mieszkańców. W 2002 r. erupcja Nyamuragira utworzyła jęzor lawy o szerokości kilometra, który spłynął wprost przez centrum miasta.
- Podobny scenariusz jest możliwy. Stale notujemy silne wstrząsy sejsmiczne wokół wulkanu. Mogą spowodować jego pęknięcie od strony południowej i wtedy gęsta lawa mogłaby wylać się na miasto - mówi wulkanolog.
- Na szczęście na razie nie ma przesłanek do takiego zdarzenia, ale musimy być czujni - uspokaja.
Autor: mm//ŁUD / Źródło: Reuters TV