Samce wkładają wiele wysiłku by przypodobać się samicy i pozostawić swoje geny światu. Jednak najsilniejsze osobniki nie zawsze mają potomstwo. Okazuje się, że jeśli zwierzę jest w stanie wytrwać wystarczająco długo by przekazać swój genotyp, wygrywa w ewolucyjnej grze.
Takie wnioski przekazała 21 czerwca na dorocznej konferencji na temat ewolucji Alison Pischedda z University of California w Santa Barbara.
Udowodniła, że zdobycie samicy to tylko połowa sukcesu, ponieważ wiele gatunków ma bardzo wyuzdane życie seksualne. Samice często kopulują z kilkoma partnerami, zanim zostaną zapłodnione i zwiążą się z jednym samcem. - Nazywa się to potomstwem z mieszanego ojcostwa. Ten tak zwany pokopulacyjny dobór płciowy jest bardzo ważny w naukach biologicznych - wyjaśnia Pischedda "Ukryty wybór samicy" W procesie zapłodnienia istotną rolę odgrywa także tzw. "ukryty wybór samicy", który polega na selekcji plemników w jej ciele. Jeśli samica kopulowała z kilkoma partnerami przed związaniem się z "tym jedynym", może się zdarzyć, że nie wyda potomstwa wybranka. Jego plemniki mogą być wyparte przez plemniki poprzednich partnerów seksualnych lub zostać odrzucone przez ciało samicy. Chociaż strategie samicy zostały opisane już wcześniej, badaczka twierdzi, że należy odpowiedzieć na jeszcze jedno istotne pytanie: jak te procesy wpływają na ilość potomstwa danego samca?
Ojciec kryje ostatni
Pischedda sprawdziła jak bardzo pokopulacyjny wybór wpływa na liczbę urodzeń. Wraz ze współpracownikami wykorzystała do badania muszki owocowe w kontrolowanym eksperymencie laboratoryjnym, badając wzory genetyczne około 1800 insektów w ich bardzo rozwiązłym systemie krycia.
Okazało się, że o ilości potomstwa nie decydowała ilość samic, którą samce pokryły, ale czynniki pokopulacyjne, które stanowiły o 27 procentach sukcesu. Dane wykazały, że liczba potomstwa wyprodukowana przez płeć męską, ma o wiele więcej wspólnego z tym, kiedy samiec ostatnio kopulował z samicą, niż z jego jakością genetyczną.
Ostatni samiec, który kopulował z samicą przed złożeniem przez nią jaj, był sprawcą 79 proc. potomstwa. I nie była to najsilniejsza muszka w stadzie. Dlatego ten, kto kryje ostatni, ma największe szanse zostać ojcem. Przynajmniej w świecie muszki owocowej.
Autor: mm/ms / Źródło: scientificamerican.com