Do Stanów nadciąga odwilż, a wraz z nią - powodzie. Niebezpiecznie zrobi się w weekend, kiedy poza tym, że będzie ciepło, spadnie deszcz. Najbardziej zagrożone są regiony na północnym wschodzie kraju.
Opady pojawią się w nocy z piątku na sobotę i potrwają niecałe 24 godziny. Pomimo tego, że nie będą trwały zbyt długo, to będą na tyle obfite, że na niektórych ciekach niebezpiecznie wzrośnie stan wód. Synoptycy zapowiadają, że strefa deszczu będzie rozszerzać się z zachodu na wschód.
Zagrożenie powodziami
Wraz z opadami deszczu i ze wzrastającymi temperaturami, wrośnie również ryzyko powodzi. Hydrolodzy ostrzegają mieszkańców obszarów leżących od północno-zachodniej części Pensylwanii i zachodniej części Nowego Jorku, do centralnej części Nowej Anglii, a także tych, którzy przebywają w pasie od centralnej części stanu Indiana do północno-zachodniej części stanu Ohio.
- Istnieje zagrożenie, że w weekend utworzą się powodzie i wytworzy się znaczna ilość zatorów lodowych. Szczególnie niebezpiecznie zrobi się na mniejszych ciekach znajdujących się w pasie od Buffalo (Nowy Jork), po Boston (Massachusetts) - powiedział Ronald Horwood hydrolog.
Po siarczystych mrozach nastąpi gwałtowny wzrost temperatury
Dlaczego sytuacja jest tam tak bardzo niebezpieczna? W ostatnich kilku dniach siarczyste mrozy wystąpiły we wszystkich pięćdziesięciu stanach USA, ujemne temperatury odnotowano nawet na Hawajach. W niektórych miejscach pojawiły się również obfite opady śniegu. Gdy teraz temperatury zaczną gwałtownie wzrastać, to śnieg szybko będzie się topić. Jeszcze więcej wody przyniosą opady. W wielu miejscach ziemia jest już na tyle przemarznięta, że nie będzie wchłaniać wody, więc zacznie ona spływać do rzek, które wystąpią z koryt.
Katastrofalny bilans mrozów
Na skutek największych od 20 lat mrozów panujących na dużych obszarach Stanów Zjednoczonych od początku roku zmarło co najmniej 21 osób. Fala mrozów i śnieżyc wywołała bardzo poważne zakłócenia w transporcie kolejowym i lotniczym. Tylko we wtorek (7. stycznia) odwołano blisko 2700 lotów w całym kraju; w sumie od czwartku (2. stycznia) anulowano 18 tysięcy połączeń.
Autor: kt/map / Źródło: AccuWeather