Z dziennika meteorologa. Godz. 4:57. Za oknami pociągu widno, słońce już dawno wstało. W Skierniewicach ok. 4:20, w Warszawie ok. 4:15. Zajdzie ok. 21:03. Dzień trwa prawie 17 godzin. Nareszcie lato i jego długie dni, krótkie noce! Tylko w jasne wieczory trudno zasnąć.
Jak to się dzieje, że niejednokrotnie mimo krótkiego letniego snu, jesteśmy chętni do życia, niezmęczeni? Brak dopływu promieniowania słonecznego późną jesienią i zimą sprawia, że jakoś chęci mniej do działania.
Jak dowodzą badania naukowe Japończyków (słyszałam gdzieś w radio...) ludzki mózg najefektywniej pracuje w czasie silnego dopływu promieniowania słonecznego. W polskich warunkach klimatycznych w czasie od czerwca do września. W czasie polskiej późnej jesieni i zimy nasz mózg jest jakby w letargu. I dziwią się Japończycy, jak Polacy funkcjonują w tej chłodniejszej części roku.
I pomyśleć, że dzieci w tym czasie muszą najintensywniej uczyć się, pisać klasówki! Może wakacje należałoby przesunąć na okres zimowy, a od czerwca do września wprowadzić zielone szkoły? Co dzieci na to? W Skandynawii, gdzie na ogół przez 1/3 roku brak słońca lub jest go niewiele, ministerstwo zdrowia dofinansowuje wyjazdy do ciepłych, słonecznych krajów. Taka kuracja światłem jest najlepsza na depresje wynikające z jego niedostatku. W Polsce to sfera marzeń.
Przed Polską wakacje. Wypoczywajmy aktywnie, cieszmy się słońcem, przyrodą (tylko bez szkody dla niej!). A jeśli przed kimś jakieś większe, intelektualne wyzwanie, to proszę brać się do roboty, bo wynika, że to najlepszy czas. Nie odkładajmy wysiłku do jesieni. Przynajmniej tak radzą Japończycy...
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo