Mieszkańcy północnego zachodu Indii zaskoczeni. Monsun, który miał się pojawić w tej części kraju za kilka dni, przybył do nich wcześniej. Z jednej strony to dobra wiadomość, z drugiej - zupełnie niespodziewanie nawiedziły ich wichury i burze piaskowe.
Nad południowy zachód Indii monsun dotarł o czasie, co tamtejsi rolnicy przyjęli z ulgą. Są jednak miejsca, w których pojawił się wyjątkowo wcześnie. Mowa tu o pasie Gudźarat-Bengal Zachodni.
Monsun doszedł do wschodnich Himalajów
We wtorek nawałnice nawiedziły północno-zachodnie Indie, a także Pakistan. Towarzyszyły im wichury, burze piaskowe, ulewy. Pojawiło się też jednak długo wyczekiwane ochłodzenie, które pozwoliło mieszkańcom tych rejonów odetchnąć od upału - w pakistańskim Rawalpindi odnotowywano w ostatnim czasie aż 44 st. Celsjusza. Trudne warunki atmosferyczne, związane z monsunem, dosięgły także wschodnich Himalajów. Doszło tam do oberwania chmury - podał Indyjski Departament Meteorologiczny.
Na samej północy kraju, gdzie monsun zawita pod koniec czerwca, pogoda też nie dopisała. W Dżammu, najbardziej wysuniętym na północ stanie Indii, wiatr wiał tak mocno, że wyrywał drzewa z korzeniami
Zachód bardzo deszczowy
Jak dotąd, na skutek monsunu, mocno padało na zachodnim wybrzeżu Indii. W Bombaju od początku czerwca odnotowano około 38 cm deszczu, czyli dwie trzecie miesięcznej normy. Większość spadła po 8 czerwca, kiedy to w okolicy rozpoczęła się pora deszczowa. W Ratnagiri, które także znajduje się na zachodzie, spadło prawie pół metra wody.
Autor: map/rs / Źródło: AccuWeather