Tegoroczny sezon monsunowy w Indiach był najtragiczniejszy od 25 lat. Zginęło ponad 1600 osób.
Najcięższe od 25 lat deszcze monsunowe nękają Indie. Od ubiegłego piątku w indyjskich stanach Uttar Pradesh i Bihar z powodu intensywnych ulew zginęły 144 osoby.
- Rząd nas nie ratuje, a sytuacja tutaj jest bardzo poważna - powiedział Ranjeev Kumar, mieszkaniec dzielnicy Ashiyana w dwumilionowym mieście Patna w stanie Bihar. To jedno z miejsc, w których sytuacja jest najtrudniejsza.
O tym, jak niebezpiecznie jest w Patnie, świadczą incydenty, do których dochodzi w mieście.
W poniedziałek z domu zalanego wodą uratowano wicepremiera stanu Bihar Sushila Modiego.
W sąsiednim Uttar Pradesh, najbardziej zaludnionym stanie Indii, ulewy zniszczyły ponad 800 domów. Mnóstwo obszarów rolnych jest zalanych.
Pora na monsuny
Niebezpieczna pora monsunowa, która trwa zwykle od czerwca do września, w tym roku przyniosła o 10 procent większe opady niż średnio. Monsun prawdopodobnie ustąpi dopiero na początku października, czyli miesiąc później niż zwykle.
Dane udostępnione przez władze federalne pokazują, że od czerwca do 29 września w kraju zginęły 1673 osoby. Wiele ofiar zostało przywalonych przez walące się budynki. Najwięcej osób, bo 371, zginęło w stanie Maharasztra.
- Niebezpieczeństwo zawalenia się starych lub słabych konstrukcji wzrasta podczas silnych opadów deszczu, tak jak miało to miejsce tym razem - powiedział Chandrakant Sharma, ekspert ds. powodzi w dziale pomocy humanitarnej stanu Uttar Pradesh.
Zdaniem innych ekspertów w Indiach brakuje systemów zapobiegania powodziom i prognozowania. Ponad to podaje się, że całkowity obszar podatny na powódź wzrósł w ostatnich dziesięcioleciach z powodu wylesiania, degradacji jednolitych części wód i zmian klimatu.
Autor: kw/map / Źródło: Reuters