Czerwone ubranie, brak zapachu perfum, pęczek mięty na stole i przekąski w zamkniętych pojemnikach - to sposoby na to, żeby podczas pprzekąski w ogrodzie czy pikniku w parku nie oganiać się rozpaczliwie od natrętnych os. Choć przed nami ostatnie letnie tygodnie, dla tych owadów to czas intensywnej aktywności. Sprawdźcie, jak sobie z nimi radzić.
Obfitujący w owoce koniec lata to czas, kiedy osy są bardzo aktywne. W gniazdach spada liczba larw do wykarmienia, więc robotnice żerują wtedy bardziej intensywnie, często na sfermentowanych pokarmach. Dlatego o tej porze roku aktywność os jest szczególnie odczuwalna. Co robić, żeby nie narazić się na ich agresywne ataki i nie ucierpieć od żądeł?
Kusząca słodycz
Na niebezpieczeństwo może nas narazić piknik z ciastem i owocami albo zwykła drożdżówka konsumowana w plenerze. Każda słodka przekąska może zwabić niechciane, natarczywe towarzystwo. Chociaż na początku lata osy szukają głównie pożywienia opartego na białku, np. mięsa, którego potrzebują do wzmocnienia organizmu, pod koniec sezonu zdecydowanie mają apetyt na słodkości.
Szczególnie kuszące są dla niech owoce - zwłaszcza te mocno dojrzałe, lekko uszkodzone, a także zaczynające się psuć. Nie przelecą też obojętnie obok konfitur, lodów, słodkich kremów i polew, czekolady oraz gazowanych napojów. Winem też nie wzgardzą. Dlatego żeby uniknąć oganiania sie od pasiastych natrętów, wszystkie takie produkty podczas posiadówki w ogrodzie albo pikniku lepiej przez większość czasu trzymać w zamykanych pojemnikach albo turystycznych lodówkach.
Ostrożnie z kosmetykami
Mocną przynętą dla oso mogą być kolory. Zwabiają je głównie jasne barwy - białe i żółte. Dlatego biała sukienka na garden party czy żółty T-shirt na piknik to niezbyt dobry wybór. Lepiej założyć coś czerwonego, bo tego koloru osy - podobnie jak większość owadów - po prostu nie widzą.
Skoro już o stylizacji mowa - lepiej zwrócić uwagę na kosmetyki, których używamy przed wyjściem. Perfumy, wody kolońskie i mgiełki zapachowe mogą sprawić, że okażemy się wyjątkowo atrakcyjni dla os. Może je zwabić również woń lakieru lub innych produktów do włosów. Lepiej też darować sobie użycie mocno aromatyzowanych kremów i balsamów - zwłaszcza tych o "smakowitych" woniach owoców, wanilii czy czekolady.
Zabijesz? Zleci się więcej
Jeśli jednak jakaś osa pojawi się w otoczeniu, psując sielski nastrój wypoczynku na powietrzu, najgorszym, co można zrobić, jest paniczne machanie rękami. Takie ruchy mogą tylko rozdrażnić owady, a wtedy rośnie prawdopodobieństwo, że zostaniemy użądleni. Lepiej zachować spokój i poczekać, aż stracą zainteresowanie i odlecą.
Osoby, które uważają, że najlepszym rozwiązaniem problemu jest po prostu zabicie owada, powinny to dobrze rozważyć. Umierający owad wydziela feromon przywabiający jego towarzyszy, więc po chwili zamiast z jednym natrętem będą się zmagać z kilkoma albo kilkunastoma.
Zamiast tego można użyć spryskiwacza z wodą. Mokry owad będzie miał kłopoty z poruszaniem, a tedy łatwo go uwięzić np. w szklanym słoju. To metoda, którą powinny zaakceptować osoby o miękkim sercu - zamiast zabijać osę, można ją wypuścić na wolność po skończeniu posiadówki na powietrzu.
Nie ruszaj gniazda, powieś sztuczne
Te wszystkie środki ostrożności nie zawsze udaje sie zachować, dlatego warto wiedzieć, czym odstraszać pasiaste owady. Można spróbować naturalnych środków. Osy odstrasza m.in. zapach eukaliptusa, mięty i piołunu. Można zatem udekorować ogrodowy stół wazonikiem z gałązkami mięty albo rozetrze na nim kilka kropli olejku eukaliptusowego. Jeśli chodzi o gotowe repelenty, najskuteczniejsze są te zawierające N,N-Dietylo-m-toluamid, czyli DEET.
Tym, co może wyjątkowo rozwścieczyć osy, jest naruszenie ich gniazda. Owady bronią go ze szczególną zaciekłością i będą atakować bez litości. Gniazdo wygląda jak wielka kula lub bulwa z szarego papieru czy kartonu. Na łące lepiej patrzeć pod nogi, bo nie zawsze wisi nad ziemią - osy często wykorzystują nory drobnych ssaków.
Skoro o gnieździe mowa - według specjalistów nic tak nie zniechęca os do eksplorowania danego rejonu jak potencjalna konkurencja. Ponieważ te owady mają silny instynkt obrony swojego terytorium, będą atakować osobniki spoza swojego roju. Dlatego osa raczej wycofa się, kiedy dostrzeże w otoczeniu nie swoje gniazdo. I dlatego skutecznym sposobem odstraszania ich jest zawieszenie na gałęzi papierowej torby udającej gniazdo. Specjalne sztuczne gniazda oferują też niektóre sklepy.
Lód na użądlenie
Jeśli mimo zastosowania tych środków ostrożności dojdzie do najgorszego, czyli użądlenia, dobra wiadomość jest taka, że choć bolesne, dla większości ludzi nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Wokół tego miejsca pojawi się obrzęk, który jest normalnym objawem. Żeby zminimalizować dyskomfort, po przemyciu można na nie przyłożyć lód lub zastosować preparat antyhistaminowy.
Zdarzają się osoby uczulone na jad osy, które mogą doświadczyć znacznie silniejszych objawów, a w skrajnych przypadkach nawet wstrząsu anafilaktycznego. Jeśli krótko po użądleniu pojawią się takie objawy, jak duszności, bóle i zawroty głowy, nudności, rozległe obrzęki, trzeba natychmiast szukać pomocy medycznej. Zwykle jednak kończy się tylko na bólu i swędzeniu w miejscu, gdzie owad wbił żądło.
Choć najczęściej traktujemy je jak utrapienie, osy, jak każdy element ekosystemu, pełnią w nim swoją funkcję. Pomagają zapylać kwiaty i rośliny. Oprócz tego żywią swoje larwy wieloma szkodliwymi owadami, np. kleszczami. Bez nich mielibyśmy o wiele więcej szkodników. Uprzątają różne resztki organiczne.
Autor: js/mj / Źródło: dailymail.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock