14 żubrów z wolno żyjącego stada w Puszczy Boreckiej na Mazurach zostanie odstrzelonych. Specjalnie powołana komisja wybierze zwierzęta, na które zapolują myśliwi. Będą to sztuki stare lub chore. Takie polowanie to gratka dla myśliwych. W ostatnich latach przyciągnęły one nawet króla Hiszpanii.
W skład komisji, która wskaże zwierzęta do odstrzału wejdą leśnicy, konserwatorzy przyrody i opiekujący się stadem żubrów z Białowieży.
- Komisja już raz była w Borkach. Niestety, żubry nie zebrały się jeszcze w stado i komisja nie mogła dokonać kompleksowej oceny zwierząt - opowiada nadleśniczy Krzysztof Wyrobek.
- Specjaliści będą musieli przyjechać do Puszczy Boreckiej ponownie. Stanie się to wtedy, gdy żubry nie będą mogły znaleźć w leśnych ostępach dość pożywienia i zbiorą się w stado, które będzie korzystało z zapasów wykładanych im przez leśników - dodaje.
Żubrów jest za dużo Mimo, że nie wiadomo, które sztuki zostaną odstrzelone, wiadomo, że będzie ich 14. Tyle urodziło się w tym roku młodych żubrów. Leśnicy muszą dbać o utrzymanie liczebności stada, ponieważ większego Puszcza Borecka nie byłaby w stanie wyżywić. Stado żubrów w Puszczy Boreckiej liczy już 90 sztuk i jest to maksymalna liczba tych zwierząt, jaką może wykarmić ten ekosystem. Naukowcy zakładali, że taka liczebność stada zostanie osiągnięta w 2015 roku.
Kto na to pozwala
Zgodę na odstrzał żubrów każdorazowo wydaje Ministerstwo Środowiska. Tej jesieni w boreckim stadzie dewizowi myśliwi (Amerykanin i trzech Niemców) odstrzelili już cztery żubry, na których odstrzał zgodę wydano już przed rokiem. Za odstrzał żubra z najokazalszym porożem (tzw. złoty medal) każdy z tych myśliwych zapłacił 33 tys. zł.
Polowanie luksusem monarchów Odstrzały eliminacyjne żubrów cieszą się ogromną popularnością: żubra na Mazurach kilka lat temu ustrzelił m.in. król Hiszpanii Juan Carlos, kilka sezonów później inny członek hiszpańskiej rodziny królewskiej. Jego personalia do dziś pozostają tajemnicą. Wyrobek nie zdradził, kto w tym roku jest zainteresowany polowaniem w Borkach. Nadleśnictwo w największej dyskrecji organizuje dewizowe polowania.
Życie za śmierć
Pieniądze z odstrzałów dewizowych pokrywają koszty utrzymania stada, m.in. robienia im zapasów na zimę. Od kilkunastu lat nadleśnictwo Borki dokarmia zimą żubry, serwując im m.in. siano, kiszonkę i będące żubrzym przysmakiem buraki. Roczne utrzymanie jednego żubra kosztuje nadleśnictwo 3 tys. zł. Żubry w Puszczy Boreckiej żyją od 1956 r., kiedy to naukowcy z Polskiej Akademii Nauk przywieźli je do zagrody w Wolisku. Kilka lat później podczas remontu zagrody stado uciekło do lasu i od tej pory żyje na wolności. Turyści latem mogą oglądać żubry w pokazowej zagrodzie.
Autor: mm//aq / Źródło: PAP