Na Marsie dochodzi do trzęsień gruntu analogicznych do trzęsień ziemi na naszej planecie - stwierdzili badacze z NASA. Ostatnie wstrząsy wydarzyły się niedawno i miały znaczną siłę. Aktywność sejsmiczna i wulkaniczna w przyszłości może doprowadzić do pojawienia się na Czerwonej Planecie płynnej wody, a wraz z nią warunków przyjaznych dla życia - dodają naukowcy.
Naukowcy opublikowali wyniki swoich badań w "Journal of Geophysical Research-Planet". Według nich obrazy marsjańskiego krajobrazu dowodzą, że powierzchnia Czerwonej Planety nie tylko może trząść się tak jak powierzchnia Ziemi, ale też, że działo się tak całkiem niedawno.
Rozpadły się jak na Ziemi
Zespół naukowców, kierowany przez geologa Geralda Robertsa z uniwersytetu w Londynie, przeanalizował zdjęcia wykonane w rejonie klifu nazywanego Cerberus, przecinającego powierzchnię Marsa. Fotografie pochodzą ze specjalnego aparatu HiRISE, umieszczonego na sondzie kosmicznej Mars Reconnaissance Orbiter.
Naukowcy analizowali ślady, jakie zostawiły w ziarnistej glebie głazy, które odpadły od klifu, i porównali je z wzorami stworzonymi przez skały w wyniku trzęsień ziemi na naszej planecie. Doszli do wniosku, że marsjańskie skały odpadły od klifu na skutek aktywności sejsmicznej.
Ślady na marsjańskiej powierzchni nie przypominały też tych, jakie powstałyby, gdyby głazy odłamały się od klifu na skutek topnienia lodu, co było brane pod uwagę jako inna przyczyna rozproszenia skał.
Obszar usiany głazami wskazuje siłę wstrząsów
Na analizowanych przez zespół zdjęciach znajdowały się głazy różnych rozmiarów - od 2 do 20 metrów - które stoczyły się z klifów w lawinie. Ilość i rozmiary głazów stopniowo maleją na obszarze o promieniu 100 km od klifu Cerberus. - To pasuje do hipotezy, mówiącej, że głazy zostały poruszone przez trzęsienie gruntu, a siła wstrząsów maleje z dala od epicentrum - twierdzi kierujący badaniami Gerald Roberts.
Do porównania z marsjańskimi wzorami tworzonymi przez odłamane skały posłużyły naukowcom ślady trzęsienia ziemi, do którego doszło w 2009 r. w rejonie L’Aquila w północnych Włoszech. W tym przypadku odłamane głazy pojawiały się w odległości do 50 km od epicentrum.
Ponieważ obszar, na którym znajdowały się marsjańskie przemieszczone skały, rozciągał się na ok. 200 km, naukowcy ustalili, że siła wstrząsów na Czerwonej Planecie była wyższa niż 7 stopni w skali Richtera.
Wiatr nie zdążył zatrzeć śladów
Ze śladów, jakie głazy zostawiły na pylistej powierzchni Marsa, zespół wywnioskował też, że wstrząsy, które spowodowały ich odłamanie, miały miejsce dość niedawno. Świadczy o tym fakt, że są jeszcze widoczne i nie zostały rozwiane przez marsjański wiatr. Można się było o tym przekonać, obserwując ślady zostawione przez marsjańskie łaziki NASA - po kilku latach ulegały one zatarciu.
Badacze uważają, że skoro wstrząsy gruntu to część bardzo niedawnej historii Czerwonej Planety, to oznacza, że wciąż zdarzają się tam wstrząsy o dużej magnitudzie.
Na Czerwonej Planecie pojawi się woda?
Takie informacje mają duże znaczenie w kontekście trwających poszukiwań śladów życia na Marsie. Jeśli okolice klifu Cerberus są aktywne sejsmicznie, a wstrząsy napędzane przez ruchy magmy związanej z pobliskim wulkanem Elysium Mons, to oznacza, że energia cieplna pochodząca z aktywności wulkanicznej pod powierzchnią Marsa może być w stanie stopić lód.
Jak zauważąją naukowcy, woda, która powstanie w rezultacie tych procesów, może stworzyć środowisko przyjazne dla życia.
Autor: js/ŁUD / Źródło: physorg.com, NASA