23 elektrownie na świecie, z czego 13 czynnych, znajdują się na terenach narażonych na uderzenie tsunami - alarmują naukowcy. W budowie jest kolejnych siedem. Jak poważne mogą być konsekwencje tak ryzykownych lokalizacji, pokazała katastrofa elektrowni w Fukushimie z 2011 roku.
Uderzenie fali tsunami w japońskie wybrzeże w marcu 2011 r. pokazało, że oprócz ogromnych zniszczeń taki żywioł może spowodować również katastrofę nuklearną, wywołującą skażenie środowiska i zagrożenie dla ludzi. Wystąpienie takiego zjawiska jest jednak trudne do przewidzenia. Dlatego specjalny zespół naukowców wytypował potencjalnie niebezpieczne lokalizacje istniejących lub dopiero budowanych elektrowni atomowych.
Elektrownie wysokiego ryzyka
Mapę światowych obszarów najbardziej narażonych na wystąpienie dużych fal tsunami opublikowało czasopismo "Natural Hazards". Wśród nich wyodrębniono obszary wysokiego ryzyka, na których znajdują się lub powstaną elektrownie atomowe. Na jednym z nich zlokalizowana jest Fukushima I.
Takich miejsc jest w sumie 23, znajdują się w nich łacznie 74 reaktory. 13 elektrowni z 29 reaktorami jest aktywnych. Cztery elektrownie z 20 reaktorami mają zostać powiększone o kolenych dziewięć. Dodatkowo w budowie jest siedem nowych elektrowni z 16 reaktorami.
Autorzy mapy jako podstawę do określania zagrożenia tsunami wykorzystali dane historyczne, archeologiczne, geologiczne oraz aktualne pomiary z różnych urządzeń.
Oddziaływania żywiołów i technologii
Chociaż fale tsunami zagrażają praktycznie całemu zachodniemu wybrzeżu amerykańskiemu, ze względu na obecność elektrowni atomowych ryzykiem poważniejszej katastrofy objęte są hiszpańskie i portugalskie wybrzeże Atlantyku, wybrzeże Afryki Północnej, wschodnie rejony Morza Śródziemnego oraz obszary Oceanii - zwłaszcza południowej i południowo-wschodniej Azji.
- Efekty klęsk żywiołowych są coraz gorsze przez to, że rośnie ich wzajemne oddziaływanie z instalacjami technologicznymi - zaznacza jeden z autorów raportu, Debarati Guha-Sapir z Centrum Badań nad Epidemiologią Katastrof (CRED) z Katolickiego Uniwersytetu w Leuven w Belgii.
Chiny ryzykują 19 reaktorami
Z budowanych obecnie na świecei 64 reaktorów jądrowych 27 powstaje na terenie Chin. Według autorów badania 17 z nich (oraz dwa budowane na obszarze Tajwanu) znajduje się w miejscach zidentyfikowanych jako niebezpieczne.
W Japonii, którą w marcu 2011 r. nawiedziło najgorsze tsunami w historii, ryzykownie położonych jest siedem elektrowni z 19 reaktorami - w tym jedna dopiero powstająca. Korea Płudniowa powiększa dwie niebezpiecznie położone elektrownie z pięcioma reaktorami. Fala tsunami zagraża też dwóm reaktorom w Indiach i jednemu w Pakistanie.
- Lokalizacja obiektów jądrowych ma konsekwencje nie tylko dla tych krajów, w których się one znajdują, ale także dla obszarów, które mogą zostać dotknięte skutkami wycieków radioaktywnych - podkreśla główny autor badań Joaquín Rodríguez-Vidal, badacz na Wydziale Geodynamiki i Paleontologii Uniwersytetu Huelvy.
W innym miejscu skutki mogły być poważniejsze
Według autorów raporu opublikowanego w "Natural Hazards", powinniśmy wyciągnąć wnioski z katastrofy w Fukushimie i starać się zapobiegać podobnym wydarzenim, korzystając m. in. z analiz naukowych. Badacze podkreślają, że awaria Fukushimy to przypadek katastrofy, która zdarzyła się w kraju wysoko rozwiniętym, posiadającym jeden z najwyższych standardów naukowych i technologicznych.
- Gdyby to się zdarzyło w kraju słabiej przygotowanym do radzenia sobie z następstwami katastrofy, jej skutki byłyby daleko poważniejsze - twierdzą.
W związku z tym Rodríguez-Vidal zaleca opracowanie kolejnych, lokalnych już analiz, które uwzględnią sejsmiczne wzmocnienie każdej elektrowni i dostosowanie odpowiednich instalacji.
Autor: js/mj / Źródło: science daily