Na co dzień niepozornie wyglądające potoki, w niedzielę pozrywały drogi i mostki, zalały gospodarstwa. Tak w Świdniku w powiecie nowosądeckim w Małopolsce wyglądają skutki ulew. Mieszkańcy nadal sprzątają i próbują naprawiać uszkodzenia. - Nic nie zapowiadało, że aż takie skutki tej burzy będą - przyznał w rozmowie z reporterem TVN24 sołtys Jan Pawłowski.
W niedzielę przez Polskę przechodziły burze z obfitymi opadami deszczu. We wsi Świdnik w powiecie nowosądeckim (województwo małopolskie) okazały się niszczycielskie dla infrastruktury.
Jak opowiadał w rozmowie z TVN24 sołtys Jan Pawłowski, burza rozpętała się około godziny 16.30.
- Dosyć mocna, ale nic nie zapowiadało, że aż takie skutki tej burzy będą - powiedział. - Mamy dwa potoki łączące się z lewej i prawej strony. Woda się spiętrzyła, zatkało mostki - opisywał.
Uszkodzone i zerwane drogi i mostki
Sołtys przekazał, że w całej miejscowości "uszkodzonych bądź zerwanych" zostało 10-15 mostków. - Mamy drogę na odcinku 200-300 metrów, której nie ma w tej chwili - podkreślił. - Jeśli chodzi o gospodarstwa, to było zalanych około 10 - dodał. Woda dostała się do posesji, garaży i piwnic.
Jak relacjonował reporterowi TVN24 Marcinowi Kwaśnemu mieszkaniec miejscowości, jeden z potoków na co dzień ma "może 30-40 centymetrów głębokości". Tymczasem w niedzielę - jak dodał - jego głębokość sięgnęła "czterech metrów". Woda wylała się na drogę.
Nikt nie został poszkodowany.
W niedzielę w całej Polsce w związku z burzami straż pożarna interweniowała ponad 660 razy. Najczęściej wyjeżdżano w Małopolsce. Jak informowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, do godziny 6 rano w poniedziałek bez prądu pozostawało 3150 odbiorców.
Pogoda pozostaje niebezpieczna. W wielu miejscach kraju obowiązują ostrzeżenia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przed burzami z gradem.
Autor: ps//rzw / Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24