Lubelszczyzna walczy z rozlewającym się na wsie Bugiem, a Witold Sumisławski, szef Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, tłumaczy: "Rzeki na wschodzie kraju nie są uregulowane, dlatego w czasie wezbrań naturalnie rozlewają się na okoliczne tereny". Według niego rozwiązaniem jest odsunięcie się ludzi od rzeki, nie budowanie domów w jej pobliżu. - Rzeka musi mieć miejsce - podkreślił w TVN24.
- Podtopienia to nie są zjawiska powodziowe - powiedział Sumisławski w programie "Wstajesz i Wiesz", nawiązując do sytuacji na wschodzie Polski. Wyjaśnił, że problem w tej części kraju polega na tym, że rzeki nie są uregulowane.
Na zachodzie uregulowane rzeki w czasie wezbrań trzymają się w międzywalu, na wschodzie woda wylewa szerzej. - To są naturalne zjawiska, tak właśnie zachowuje się rzeka w chwili, gdy mamy poziom rzek jak obecnie - tłumaczył szef Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.
Inne podejście
Jak wyjaśnił, w przeszłości budowano obwałowania, co dawało mieszkańcom okolicznych terenów - według niego - złudne poczucie bezpieczeństwa. Obecnie specjaliści mają inne podejście do zwalczania powodzi. - Dzisiaj patrzy się na rzekę tak, że ona musi mieć przestrzeń. Musi mieć miejsce, w którym się będzie rozlewała - dodał.
Według Sumisławskiego, musimy zmienić podejście do planowania przestrzennego. - Ludzie muszą zrozumieć, że z rzeką trzeba współżyć. W związku z tym trzeba się od niej trochę odsunąć - powiedział Sumisławski.
Jak dodał, obwałowaniami powinno się chronić obszary zurbanizowane, a pozwolić na podtopienia miejsc słabo zaludnionych. Lokalnie może być to zjawisko bardzo uciążliwe. - Trzeba budować poldery, zbiorniki, w tym zbiorniki suche, które będą mogły przejmować fale wezbraniowe - wyjaśnił.
Takie zbiorniki będą mogły chronić tereny wylewowe bez konieczności zawężania rzeki i zmniejszania jej przepływów.
Zwiększa się bezpieczeństwo
Sumisławski podkreślił, że w porównaniu do 1997 i potem do 2010 roku bezpieczeństwo Polski wzrosło. Na terenie kraju realizowane są duże inwestycje, których efekty będą widoczne już w 2015-2017 roku. Powstają zbiorniki przeciwpowodziowe w m.in. Świnnej Porębie, Raciborzu.
- Ta sytuacja systematycznie się poprawia, ale bardzo daleka jest od takiej, w której moglibyśmy powiedzieć, że mamy wszystko pod kontrolą. Chyba nigdy nie będziemy mieli wszystkiego pod kontrolą - zakończył.
Autor: pk//kdj / Źródło: tvn24