Eksplorujący Marsa łazik Curiosity po raz pierwszy wykorzystał laser. Nie chodziło bynajmniej o walkę z mieszkańcami Czerwonej Planety, a obadanie fragmentu skały.
Inauguracyjnym celem Curiosity stał się kamień o średnicy siedmiu centymetrów nazwany Coronation. Wcześniej fragmentowi skały o wielkości piłki tenisowej nadano roboczą nazwę N165.
Milion watów mocy
Łazik ze swojego masztu wystrzelił w kierunku Coronation 30 impulsów laserowych. Cała akcja trwała dziesięć sekund.
Każdy impuls miał ponad milion watów mocy. To spowodowało, że fragment skały zaczął parować. Analizując tę mgiełkę łazik zebrał dane, które pozwolą określić skład chemiczny skały. Naukowcy z NASA uważają, że "Koronacja" zbudowana jest głównie z bazaltu, występującego również na ziemi związku chemicznego, który składa się przede wszystkim z krzemu, potasu, magnezu i sodu.
Czas żniw
Entuzjazmu z powodu całej operacji nie kryją pracownicy NASA, choć jak podkreślają akcja była bardziej testem urządzenia. - Jesteśmy bardzo zadowoleni. Mamy mnóstwo materiałów badawczych. Cały nasz zespół jest bardzo podekscytowany. Pracujemy jednak ciężko i skupiamy się na wynikach. Osiem lat trwała budowa urządzenia, teraz przyszedł czas, w którym zbieramy żniwa - powiedział Roger Wiens z laboratorium NASA w Los Alamos.
Kluczowy laser
Naukowcy NASA wiążą z laserem duże nadzieje. Zainstalowany na czubku łazika instrument, może posyłać wiązki laserowe na odległość nawet 7 metrów i analizować skład chemiczny napotkanych na swojej drodze skał.
Jeśli wyniki takiego testu zainteresują naukowców, łazik zbliży się do obiektu i przeprowadzi bardziej szczegółowe badanie, z wykorzystaniem innych instrumentów, w które jest wyposażony.
Poszukiwanie życia Łazik Curiosity ma eksplorować Marsa dwa lata. Głównym zadaniem misji jest sprawdzenie, czy na Czerwonej Planecie istniały kiedykolwiek dogodne warunki do istnienia życia.
Autor: adsz/rs / Źródło: NASA, BBC, tvnmeteo.pl