Rzeka lawy płynącej z wulkanu Kilauea na Hawajach zmusiła władze do częściowego zamknięcia jednej z autostrad. Pojawiło się też kolejne zagrożenie dla zdrowia mieszkańców - ostrzeżono ich, że wąskie, ostre pasma włókien szklanych, unoszone przez wiatr, mogą poważnie uszkodzić płuca i oczy.
Lawa z wulkanu na największej hawajskiej wyspie Big Island (Hawai'i) dotarła we wtorek lokalnego czasu (w środę nad ranem czasu polskiego) do autostrady numer 132. Władze zdecydowały się zamknąć duży odcinek drogi, w pobliżu publicznego parku Lava Tree State Monument. Okolicznym mieszkańcom, którzy jeszcze nie zostali ewakuowani, nakazano natychmiastowe opuszczenie terenu.
Zniszczone gospodarstwo rybne
Rzeka lawy zniszczyła między innymi farmę, na której Kevin Hopkins ze wspólnikami hodowali tropikalne ryby i ozdobne karpie koi. - Lawa po prostu przyszła i pożarła całe nasze gospodarstwo. Zawrzała woda w stawach - opowiadał Hopkins w rozmowie z reporterem agencji Reutera.
Uwaga na płuca i oczy
We wtorek doszło do wybuchu, w którego wyniku z krateru Kilauea na wysokość 4600 metrów wyrzucona została pozioma smuga pyłów wulkanicznych - podała amerykańska służba geologiczna USGS. Ostrzeżono, że pyły wędrują na północny zachód i mogą zagrozić mieszkańcom całej okolicy. Poinformowano, że wąskie, ostre pasma włókien szklanych, unoszone przez wiatr, mogą poważnie uszkodzić płuca i oczy.
To kolejna tego rodzaju eksplozja w czasie trwającej już prawie miesiąc, od 3 maja, wzmożonej aktywności hawajskiego wulkanu - największej od stulecia.
Przerwy w dostawach prądu
Zniszczeniu uległo dotychczas ponad 400 słupów wysokiego napięcia i innych instalacji energetycznych, co powoduje przerwy w dostawach prądu. Nie ma oficjalnych danych, ile gospodarstw domowych i firm pozbawionych jest energii elektrycznej.
Lawa wdarła się na teren elektrowni geotermalnej w dystrykcie Puna, w normalnych warunkach pokrywającej 25 procent zapotrzebowania wyspy Big Island na prąd. Mieszkańcy obawiają się eksplozji, która mogłaby uwolnić szkodliwe gazy.
Władze uspokajają, że instalacje są bezpieczne, ale zarządzająca obiektem firma Ormat Technologies Inc przyznała, że w obecnej sytuacji nie jest w stanie oszacować szkód. Z kolei szef hawajskiej państwowej agencji zarządzania kryzysowego podkreślił, że nigdy i nigdzie na świecie lawa nie zalała dotychczas elektrowni geotermalnej. Potencjalne zagrożenie pozostaje zatem niezbadane.
Zniszczenia
Według najnowszych danych, od 3 maja aktywność wulkanu doprowadziła do zniszczenia co najmniej 82 domów mieszkalnych w południowo-wschodniej części Big Island. Około dwóch tysięcy osób zostało ewakuowanych. Służby kryzysowe są gotowe do ewakuacji drogą powietrzną, jeśli strumień lawy zablokuje autostradę numer 130 - ostatnią drogę ucieczki dla być może nawet tysiąca mieszkańców wybrzeża.
Wobec skali zniszczeń materialnych, za wielkie szczęście można uznać fakt, że nikt dotąd nie stracił życia z powodu ataku żywiołu. Wiadomo o jednej poważniej poszkodowanej osobie: wyrzucony ze szczeliny wulkanicznej kawałek zastygłej lawy wielkości talerza zmiażdżył nogę mężczyzny, który w tym czasie stał na balkonie drugiego piętra.
Autor: rzw / Źródło: Reuters