W Chinach doszło do ogromnych ulew - w mieście Zhengzhou w ciągu kilkudziesięciu godzin spadło niemal tyle deszczu, co średnio przez cały rok. Woda zalała tamtejsze metro, mnóstwo pasażerów zostało uwięzionych. W mediach społecznościowych zamieszczali swoje dramatyczne relacje z tragedii, mając nadzieję, że uda im się wygrać z żywiołem.
Z powodu ulewnych deszczy w mieście Zhengzhou w środkowych Chinach setki pasażerów zostały uwięzione w zalanym metrze. Poziom wody się podnosił, zaczynało brakować powietrza, kobiety i dzieci mdlały - wynika z relacji w mediach społecznościowych. Zginęło 12 osób, a ponad 500 uratowano.
Więcej o powodziach w Chinach przeczytasz TUTAJ.
"Ktoś zarządził, żeby nie rozmawiać, aby nie marnować tlenu"
Pasażerowie zamieszczali w Internecie dramatyczne nagrania z wnętrza zalanych wagonów i apele o pilną pomoc. Początkowo ludzie brodzili w wodzie po pas, ale z czasem jej przybywało i na późniejszych filmach sięgała już pasażerom stojącym na siedzeniach po szyję.
- Kończy mi się bateria. Nie wiem, czy to mój ostatni wpis - mówiła przez łzy jedna z pasażerek, dziennikarka radiowa Ding Xiaopei.
- To jak kręcenie horroru - porównywał inny uwięziony.
Zaczynało brakować powietrza, niektórzy z trudem oddychali, inni wyglądali, jakby tracili przytomność.
- Ktoś zarządził, żeby nie rozmawiać, aby nie marnować tlenu - powiedział portalowi Caixin jeden z uratowanych.
— Ian (@RocksteadyBite) July 20, 2021
— Ian (@RocksteadyBite) July 20, 2021
Udało się wybić szyby
Później pasażerowie postanowili wybić szyby, ale nie mogli znaleźć przeznaczonego do tego urządzenia. Próbowali wybijać okna parasolami, a ostatecznie posłużyli się gaśnicą.
- Wtedy poczuliśmy przypływ tlenu - opowiadał świadek.
Na pomoc uwięzionym ruszyli strażacy i policjanci. Z późniejszych nagrań i doniesień mediów wynika, że w ciemnościach pojedynczo wydobywali pasażerów z zalanych wagonów. Na kolejnych filmach widać ludzi ustawionych w kolejce do ewakuacji na bocznym chodniku w tunelu metra, którego główna część zmieniła się w rwący potok.
Mieszkaniec Zhengzhou o nazwisku Guo powiedział Agencji Reutera, że z powodu ulewnych deszczy władze zawiesiły kursowanie autobusów.
- Dlatego wiele osób jechało metrem i doszło do tragedii - ocenił Guo.
Ogromne opady
Od soboty do wtorku w Zhengzhou spadło 617 litrów deszczu na metr kwadratowy, niewiele mniej niż wynosi tam roczna średnia opadów - 640 l/mkw. Miejski urząd meteorologiczny ocenił, że tak obfite opady zdarzają się tylko "raz na tysiąc lat".
Ulewy spowodowały zniszczenia nie tylko w Zhengzhou, ale też w innych miastach prowincji Henan. Do północy z środy na czwartek czasu miejscowego (godz. 18 w środę w Polsce) lokalne władze potwierdziły śmierć łącznie 25 osób, a kolejnych siedem uznano za zaginione.
Autor: kw/dd / Źródło: PAP