Dwa miesiące temu pracownicy zoo w Borysewie (województwo łódzkie) znaleźli na wybiegu lemura Juliana ze sparaliżowanymi tylnymi łapkami. Okazało się, że to uraz rdzenia kręgowego, ale nie wiadomo, czym spowodowany. Niezwłocznie przystąpiono do rehabilitacji. Efekty - bardzo obiecujące.
Julian to ośmioletni lemur (tytuł królewski, potocznie dokładany mu do imienia, to nawiązanie do bohatera popularnej kreskówki). Dwa miesiące temu zwierzę doznało poważnej kontuzji.
- Pracownicy ogrodu zoologicznego w Borysewie znaleźli Juliana na podłożu na wybiegu dla lemurów. Leżał bez czucia i w bezwładzie tylnych kończyn - opowiadał w TVN24 Łukasz Rawicki, lekarz weterynarii, czuwający nad powrotem lemura do zdrowia. - Okazało się, że jest to prawdopodobnie uraz rdzenia kręgowego - dodał. Błyskawicznie zorganizowano diagnostykę. Rezonans magnetyczny potwierdził uszkodzenie rdzenia.
Kilka zabiegów dziennie
Rehabilitacja trwa już dwa miesiące. Julian ma trzy masaże dziennie, magnetoterapię i zajęcia na bieżni wodnej. Opiekunowie wykonują z nim również gimnastykę sparaliżowanych kończyn dolnych.
Duże obawy wiązano z zajęciami na bieżni. Przebywanie w wodzie nie jest dla lemurów naturalne ani przyjemne. Zdecydowano się jednak wprowadzić je do planu rehabilitacji, bo taki trening zapewnia odpowiednią stymulację łapek, bez ich przeciążania.
- Poprawiamy mu zakres ruchomości we wszystkich dostępnych stawach i stymulujemy pracę mięśni. Pracujemy nad tym, żeby te mięśnie były mocniejsze i dochodziło do przyrostu masy mięśniowej - tłumaczyła zoofizjoterapeutka Beata Markowska. Jeden zabieg trwa 20 minut, bo - jak zaznacza rehabilitantka - dłuższy czas byłby dla Juliana zbyt stresujący.
Po zajęciach na bieżni przychodzi czas na magnetoterapię. Wpływa ona korzystnie na przewodnictwo nerwowe i ułatwia gojenie się tkanek. To ulubiona terapia Julka i zdarza mu się w jej trakcie zasypiać.
"Efekty oceniam bardzo dobrze"
Doktor Rawicki ocenia, że rehabilitacja przynosi pożądane efekty. Jak opowiadał reporterowi TVN24, Julian "zaczyna unosić obręcz miedniczą na kończynach, które miał całkowicie porażone".
Lemur - w ocenie opiekunów - jest ogólnie dobrym pacjentem. Trudy treningu wynagradzają mu uwielbianymi przez niego rodzynkami. - Mamy do czynienia z fajnym zwierzakiem, który dość szybko zaczął się socjalizować i znosi te wszystkie zabiegi naprawdę nieźle - pochwalił Juliana weterynarz.
- Efekty oceniam bardzo dobrze i nastraja mnie to nie tylko pozytywnie, ale również napawa dumą - powiedział Rawicki. - Dochodzimy do sprawności - podkreślił.
Niestety, Julian prawdopodobnie nie odzyska już pełnej sprawności. - Ale jest coraz większe prawdopodobieństwo, że dojdzie do takiej sprawności, że będzie mógł brykać z dziewczynami ze swojego stada, cieszyć się życiem - stwierdził Rawicki. Zaznaczył, że gdyby rehabilitacja się nie powiodła, dla Juliana "mógłby to być wyrok śmierci".
Jeśli rehabilitacja nadal będzie przebiegać zgodnie z planem to "król" Julian wróci na swój dwór już za trzy tygodnie.
Autor: ao//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24