Godz. 3:35. Ciepło, wszędzie kałuże po wczorajszej nawałnicy. Nad parującą uliczką unosi się śpiew kosa. Przed dworcem w Skierniewicach siedzi czarno-biały kot, umorusany niemiłosiernie, chyba nie znalazł w nocy suchego miejsca.
Minionej doby przeszły nad Polską burze, szczególnie gwałtowne w pasie od Mazur przez centrum po Małopolskę. Burze krótkotrwałe, ale z intensywnym deszczem. Były miejsca, gdzie spadło ponad 30 litrów na metr kwadratowy.
Jak dowodzą wyniki analiz profesora Alojzego Wosia, poznańskiego klimatologa, w przebiegu rocznym dni z burzami w Polsce, najwięcej burz notuje się w czerwcu. W tym miesiącu dni z burzą stanowią około 1/3 ich rocznej liczby. Średnio w Warszawie w czerwcu notuje się 9 dni z burzami. Najwięcej, średnio 13 dni burzowych w tym miesiącu, odnotowuje się w Kielcach i Tarnowie, najmniej - tylko 2 dni - w Płocku.
Największe prawdopodobieństwo wystąpienia burzy na południu Polski występuje w dniach z temperaturą maksymalną od 24 do 28 st. C, a w północnej części kraju w dniach, gdy temperatura maksymalna wynosi nie mniej niż 20-24 st. C.
Czerwiec już się kończy, ale nadchodzący lipiec niewiele ustępuje czerwcowi pod względem liczby burz. Zresztą prognozy na nadchodzące tygodnie obfitują w burze i to we wszystkich regionach kraju.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo