Początkowo spacerował w pobliżu Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Później wszedł do poczekalni, gdzie znajduje się rejestracja dla pacjentów. Kormoran - bo o nim mowa - miał uszkodzone skrzydło, więc trafił do właściwego miejsca.
W czwartek przed godziną 10 patrol z Referatu Interwencyjnego dostał wezwanie na ulicę Marii Curie-Skłodowskiej. Miał się tam znajdować ranny ptak. Tak też rzeczywiście było.
Kormoran zwyczajny, bo jego dotyczyło wezwanie, najprawdopodobniej miał uszkodzone skrzydło i przechadzał się między samochodami. Jak wynika z relacji świadków, wielokrotnie próbował wzbić się w powietrze, jednak bezskutecznie.
Udało się go uratować
Istniało ryzyko, że wejdzie na ulicę i będzie stwarzał zagrożenie dla kierowców, więc funkcjonariusze wezwali na miejsce pomoc.
- W pewnym momencie kormoran wyszedł na jezdnię. Natychmiast wraz z kolegą zatrzymaliśmy pojazdy. Chcieliśmy skłonić ptaka do powrotu na parking. Kormoran podjął tymczasem kolejną próbę latania. Przefrunął około 30 metrów i znalazł się przed wejściem do budynku Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. A potem pomaszerował do poczekalni przy rejestracji dla pacjentów. Widać było, że ptak jest wycieńczony - opowiada młodszy strażnik Katarzyna Sobańska.
Ostatecznie strażnicy schwytali kormorana w koc i kilkanaście minut później przekazali go pracownikowi specjalistycznej lecznicy.
Częsty gość nad wodą
Kormorany zwyczajne to ptaki wodne, które zamieszkują wiele europejskich krajów. Zwykle pojawiają się w płytkich zbiornikach wodnych, dużych rzekach i na morskich wybrzeżach. Czyli w miejscach bogatych w ryby.
Autor: //aw / Źródło: Straż Miejska w Gdańsku
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Gdańsku