Wraz z początkiem września, z pójściem dzieci do szkół i przedszkoli, wzrosła liczba zachorowań na różnego rodzaju choroby układu oddechowego. Pośród znajomych, bliższych i dalszych, co drugie dziecko obecnie kaszle i pociąga nosem.
Kaszelki i katarki to ostatnio główny temat rozmów mamuś pilnujących swoich pociech w piaskowniach i na placach zabaw. Początek jesieni, zmiany pogody, wahania temperatury, a w tych warunkach duże zagęszczenie dzieci w przybytkach sprawujących nad nimi opiekę, to mieszanka wybuchowa.
Tak będzie do pierwszych mrozów
Podczas zaledwie 10 dni, które upłynęły od rozpoczęcia roku szkolnego infekcje, wirusy i bakterie po prostu szaleją. I tak będzie z mniejszym lub większym nasileniem do pierwszych mrozów. Dzieci, jeśli są silne, wyspane, dobrze odżywione, powinny przechodzić przez infekcje szybko i bez większego bólu.
Chorują dzieci i dorośli
Te bardziej osłabione, chorowite, są bardziej podatne na infekcje, szczególnie te mutujące. Na infekcje przenoszone przez dzieci narażeni są dorośli. Rodzice, niejednokrotnie przemęczeni, niedospani, zjadani przez nerwy i problemy dnia codziennego, przechodzą je najciężej.
Ale cóż, takie życie! Z obolałą głową, mięśniami, gardłem, nosem, itp. i z życzeniami „końskiego zdrowia” dla rodziców!
Autor: Arleta Unton-Pyziołek/mj / Źródło: TVN Meteo